Sotirović receptą na grę Śląska?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Spotkanie z Lechem Poznań będzie prawdziwym wyznacznikiem umiejętności piłkarzy Śląska. Wrocławianie do tego pojedynku przystąpią praktycznie w najmocniejszym składzie. - <i>Trzeba wierzyć w zwycięstwo i myślę, że tak się stanie</i> - zapowiada w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl napastnik Vuk Sotirović.

Śląsk Wrocław w tym sezonie wygrał zaledwie trzy spotkania - dwa na początku rozgrywek oraz ostatnio, kiedy to podopieczni Ryszarda Tarasiewicza pokonali 2:0 KGHM Zagłębie Lubin. Jedną z bramek w tym pojedynku zdobył serbski snajper Vuk Sotirović, który dopiero po raz drugi pojawił się w tym sezonie na boisku. - Mogę tak do końca sezonu - siedzieć, wchodzić, strzelać i żebyśmy nie przegrywali. Jak to będzie dawało nam zwycięstwa to nie ma problemu, nie musimy nic zmieniać - stwierdził napastnik Śląska.

Sotirović dochodzi do pełni sprawności po serii urazów, które ciągle trapią tego zawodnika. Wydaje się, że przeciwko Kolejorzowi nie wybiegnie on w podstawowym składzie, ale... - Czy zagram od początku czy nie to nic nie zmienia. Jeżeli od początku to będę się starał. Na ile będę miał sił to zobaczymy - stwierdził Serb. Póki co - gdy jest on na boisku, Śląsk nie przegrywa.

W potyczce z poznaniakami pewniakiem do miejsca w składzie może być jak na razie bramkarz Wojciech Kaczmarek. Wszystko to na skutek urazu, którego niedawno nabawił się drugi golkiper, Ivo Vazgec. Bardzo mało prawdopodobne wydaje się, że Tarasiewicz da szansę występu młodemu bramkarzowi Pawłowi Trojanowi. Do treningów wrócił już kontuzjowany od dłuższego czasu Krzysztof Wołczek, ale będzie on miał spory problem z wygryzieniem ze składu dobrze spisującego się ostatnio Tadeusza Sochy.

Po ostatnim zwycięstwie z KGHM Zagłębiem Lubin optymistyczne nastroje tonował jednak Tarasiewicz. - Nie mówmy o tym, że nagle Śląsk pewien etap przeskoczył i pojedzie do Poznania i wygra 3:0 albo 4:0 - stwierdził trener. Sami zawodnicy wierzą jednak w swoje możliwości. - Na pewno Lech Poznań jest do ogrania, tak jak każda inna drużyna - zapowiedział Socha. - To nie jest FC Barcelona. Wiadomo, że to jeden z lepszych zespołów w lidze, ale jest tak samo do ogrania jak każdy. Trzeba wierzyć w zwycięstwo i myślę, że tak się stanie - dodał Sotirović.

Mimo wszystko wydaje się, że wrocławianie stoją na straconej pozycji. Śląsk w tym sezonie poza własnym stadionem jeszcze nie wygrał - zanotował dwa remisy i trzy porażki. Jego piłkarze strzelili cztery gole, a stracili aż dziewięć. W poprzednim sezonie Lech, grając jeszcze w Poznaniu, na własnym boisku zremisował 1:1 ze Śląskiem. Wynik otworzył Robert Lewandowski, a parę minut później do remisu doprowadził Janusz Gancarczyk. We Wrocławiu Kolejorz po golach Lewandowskiego i Manuela Arboledy wygrał 2:0.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)