[tag=546]
Legia Warszawa[/tag] grę na krajowym podwórku łączy z rywalizacją w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Po zremisowanym meczu z FC Midtjylland znów wiele mówiło się o defensywie stołecznej drużyny. Ekipa Kosty Runjaicia straciła w czwartek trzy bramki i będzie musiała popracować nad jakimś rozwiązaniem.
Co ciekawe, linię obrony mógł wzmocnić Kamil Glik, ale Legia Warszawa nie podjęła tematu. Według informacji Tomasza Ćwiąkały, nie chodziło jednak o pieniądze, a aspekty czysto sportowe.
"Kamil Glik został zaproponowany Legii i odrzucony ze względów sportowych. Finansowo spokojnie był w zasięgu. Trochę się dziwię po ostatnich meczach" - poinformował na Twitterze Tomasz Ćwiąkała z Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
"Wiadomo, że to nie jest wymarzony profil Runjaicia pod kątem szybkości, gry piłką i nie twierdzę, że byłby gwiazdą. Ale jako alternatywa, plan B na wypadek pożaru moim zdaniem spokojnie dałby radę" - kontynuował dziennikarz.
35-letni stoper od lipca pozostaje bez klubu. To właśnie wtedy wygasła jego umowa z Benevento Calcio, w barwach którego występował przez trzy sezony. Jego zespół spadł do Serie C.
Kto będzie jego nowym pracodawcą? Jeszcze nie wiadomo. Spekulowano, że Kamil Glik pozostanie we Włoszech. Zainteresowane pozyskaniem doświadczonego defensora miały być także kluby z Turcji.
Czytaj także:
Legia walczy o jesień w europejskich pucharach. Kiedy odbędzie się rewanż?
Liverpool z problemem? Saudyjczycy chcą skusić wielką gwiazdę