Kluby z Arabii Saudyjskiej wjechały mocno w letnie okienko transferowe. Kupują piłkarzy hurtowo, by podnieść poziom tamtejszej ligi. Płacą astronomiczne pieniądze, nawet jak na realia Premier League, gdzie przecież również nikt nie gra za drobne.
Liverpool stracił już latem Fabinho oraz Jordana Hendersona, którzy wybrali Saudi Pro League. Poszedł tam też Roberto Firmino, choć w jego przypadku sytuacja była inna, bo skończył mu się kontrakt.
W ostatnich dniach pojawiły się za to informacje, że w podobnym kierunku mógłby ruszyć Mohamed Salah. Bardzo chętnie widziałoby go u siebie Al-Ittihad. Mówi się, że klub byłby w stanie zapłacić ponad 100 milionów funtów kwoty odstępnego, a zawodnik mógłby liczyć na pensję 1,5 miliona funtów tygodniowo (dla porównania: w Liverpoolu zarabia 370 tys. funtów tygodniowo).
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
Jednak w tym momencie szanse na powodzenie tego transferu można ocenić na 50 proc., czyli Al-Ittihad, ale Liverpool niekoniecznie.
W piątek na konferencji prasowej wypowiedział się w tym temacie trener Juergen Klopp. Jego stanowisko jest jasne i klarowne.
- Salah jest nam niezbędny. Do klubu nie wpłynęła żadna oferta, ale nawet gdyby się pojawiła, to odpowiedź brzmiałaby "nie". On jest w stu proc. oddany klubowi - powiedział.
Natomiast nie sposób przejść obojętnie obok sytuacji na rynku w letnim oknie transferowym. Kluby saudyjskie spowodowały olbrzymie zamieszanie i wywróciły rynek do góry nogami. Dodatkowym problemem jest to, że w Arabii Saudyjskiej letnie okienko zamyka się prawie trzy tygodnie później niż w Europie.
- Jeśli nie przestaną, to jak możemy zareagować? To wyzwanie. Musimy nauczyć się sobie z tym radzić. Władze powinny jasno powiedzieć, że jeśli chcesz być częścią systemu, musisz działać w tym samym czasie, co wszyscy - stwierdził trener Klopp.
CZYTAJ TAKŻE:
Michał Żewłakow dostrzega problemy Legii. "W kilku sytuacjach uciekła spod noża"
Sensacyjne informacje mediów ws. Rubialesa