Poprzednie tygodnie w dużym stopniu stały pod znakiem wielkich transferów do Arabii Saudyjskiej. Natomiast jasne jest, że te ruchy w głównej mierze przeprowadzała garstka klubów, a pozostałe zespoły nie miały zbyt dużego komfortu.
Jedną z takich drużyn jest prowadzony przez Czesława Michniewicza Abha Club. Ten klub nie dysponuje aż tak dużymi funduszami, więc dotychczas sprowadził niewielką liczbę z uznaną w Europie marką. Do zespołu już wcześniej trafili Grzegorz Krychowiak czy Ciprian Tatarusanu, a niedawno wzmocnił go Karl Toko Ekambi.
Ten ostatni nie był jeszcze dostępny do gry przy okazji rywalizacji z Al-Taawon. Swoją drogą, ten klub również nie należy do ligowej elity jeśli chodzi o transfery. Jednak mimo tego, zdołali tydzień temu wygrać na wyjeździe z napakowanym gwiazdami Al-Nassr.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gest Messiego! Ma klasę
Teraz, w trzeciej kolejce Saudi Pro League, oba wspomniane zespoły spotkały się i rywalizacja od początku miała jednostronny przebieg. To gracze Al-Taawon prowadzili grę, ale nie umieli się przebić przez dobrze funkcjonującą obronę drużyny trenowanej przez Czesława Michniewicza.
Choć trzeba też przyznać, że gospodarze dochodzili do sporej liczby sytuacji podbramkowych, ale znakomicie w bramce prezentował się doświadczony Tatarusanu. Rumun zanotował kilka imponujących interwencji i w dużej mierze dzięki niemu przez długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis.
Jednak w 86. minucie weteran nie miał już żadnych szans. Wtedy prawdziwą rakietę sprzed pola karnego odpalił Mateus. Piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Trzeba przyznać, że było to trafienie, jakiego nie powstydziliby się zawodnicy z największych klubów na świecie.
Był też jeden "polski" wątek przy tym golu. Asystę przy trafieniu popisał się znany z występów w Wiśle Kraków Aschraf El-Mahdioui. Natomiast jeśli chodzi o naprawdę polskie kwestie, to Grzegorz Krychowiak przebywał na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka. Jednak prowadzona przez Michniewicza ekipa ostatecznie przegrała 0:1.
Abha jest już po trzech meczach w tym sezonie i jest to jej druga porażka. W pierwszej kolejce przegrała z napakowanym gwiazdami Al-Hilal, a tydzień temu pokonała Al-Raed. Oczywiście tragedii nie ma, ale wiele wskazuje na to, że ten zespół czeka walka o utrzymanie i momentami może być ona rozpaczliwa.
Al-Taawon - Abha Club 1:0 (0:0)
1:0 - Mateus 86'
Składy:
Al-Taawon:
Mailson - Abdulmalik Al-Oyayari (82' Mohammed Al-Ghamdi), Andrei Girotto, Hassan Kadesh, Muath Faqeehi - Flavio, Aschraf El-Mahdioui, Alvaro Medran - Mateus (90' Waleed Al-Ahmad), Leandre Tawamba (90' Abdulmalek Al-Shammari), Ahmed Bahusayn (65' Sattam Al-Roqi)
Abha Club: Ciprian Tatarusanu - Saleh Al-Qumayzi, Fabian Noguera, Zakaria Al-Sudani, Mohammed Naji - Uros Matić, Grzegorz Krychowiak - Fahad Jumayah (88' Omar Al-Ruwaili), Saad Bguir (90' Ahmad Jamal), Francois Kamano (82' Saad Al-Salouli) - Ahmed Abdu Ahmed Jaber
Czytaj też:
Real Sociedad wciąż bez przełamania. Beniaminek z kolejnym punktem
Głośne transfery, marne wyniki. Kotwica Kołobrzeg zawiodła