Niebo zapłakało nad meczem Warty Poznań z Cracovią

To powinno być zabronione. Piłkarze Warty Poznań i Cracovii nie oddali celnego strzału przez 89 minut meczu i zremisowali 0:0. Już w pierwszej połowie niebo zapłakało nad tym wątpliwym "widowiskiem".

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Mecz PKO Ekstraklasy: Warta Poznań - Cracovia PAP / Jakub Kaczmarczyk / Mecz PKO Ekstraklasy: Warta Poznań - Cracovia
Cracovia rozpoczęła mecz z dwoma napastnikami w jedenastce. Obaj byli w dobrej formie w poprzednich spotkaniach i także w sobotę Benjamin Kallman oraz Patryk Makuch mieli ochotę na poprawienie statystyk. Po kilku minutach meczu Pasy przejęły inicjatywę, ale Warciarze radzili sobie z dośrodkowaniami w kierunku atakujących. W ten sposób Kallman i Makuch byli coraz mocniej zrezygnowani.

Gra toczyła się przez pewien czas w anormalnych warunkach. Nad Grodziskiem Wielkopolskim przeszło oberwanie chmury. Z nieba lały się strugi deszczu, rozpętała się wichura. Kibice uciekli z niezadaszonych trybun, a piłkarze rezerwowi stali zamiast siedzieć na krzesełkach na ławce rezerwowych.

Po odejściu burzowych chmur znad stadionu, była pierwsza akcja zakończona strzałem. Takuto Oshima popracował na prawej stronie boiska i uruchomił miękkim podaniem Cornela Rapę. Rumun nie zastanawiał się i kopnął piłkę przed siebie. Ugrzęzła ona w bocznej siatce w bramce Jędrzeja Grobelnego.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

Podobnych do akcji Oshimy i Rapy ataków było jednak niewiele, a poziom meczu rozczarowywał. Bramkarz nie musieli mierzyć się z groźnymi strzałami celnymi. Mnożyły się pomyłki techniczne oraz zespołowe nieporozumienia. 1:1 w strzałach, 0:0 w uderzeniach celnych. Nie było czego wspominać poza ulewą.

Początek drugiej części nie przyniósł przełomu. Niezmiennie raz rozgrywali gospodarze, raz goście, ale pomysły na stworzenie sytuacji podbramkowej kończyły się zespołom około 20 metrów od bramki przeciwników. Aktywność bramkarzy kończyła się na wyłapywaniu dośrodkowań.

Minęła znacznie ponad godzina i dopiero skończyła się wiara trenerów w podstawowych podopiecznych. Na przeprowadzenie zmian zdecydował się jako pierwszy Dawid Szulczek. Wprowadził Wiktora Pleśnierowicza, Niilo Maenpeę oraz Filipa Borowskiego. Później na boisko wszedł jeszcze Michał Kopczyński, ale wprowadzanie obrońców i defensywnych pomocników nie zapowiadało nic dobrego.

Gasła nadzieja na gola, gasła nadzieja na zobaczenie ciekawego ataku. Wątpliwej jakości show w Grodzisku Wielkopolskim zakończyło się bezbramkowym remisem. Kibice mogli płakać i zgrzytać zębami nad poziomem meczu, w którym dopiero w końcówce podniosła się temperatura. Virgil Ghita oddał pierwszy celny strzał w 90. minucie, a w doliczonym czasie Patryk Makuch zmarnował najlepszą sytuację podbramkową uderzeniem w poprzeczkę.

Warta Poznań - Cracovia 0:0

Składy:

Warta: Jędrzej Grobelny - Dimitrios Stavropoulos (70' Wiktor Pleśnierowicz), Dawid Szymonowicz, Mateusz Kupczak (70' Niilo Maenpaa) - Jakub Bartkowski (71' Filip Borowski), Stefan Savić, Miguel Luis, Jakub Kiełb (82' Konrad Matuszewski) - Kajetan Szmyt, Dario Vizinger (80' Michał Kopczyński) - Adam Zrelak

Cracovia: Sebastian Madejski - Virgil Ghita, Jakub Jugas, Arttu Hoskonen - Cornel Rapa, Takuto Oshima (87' Jakub Myszor), Michał Rakoczy, Jani Atanasov (78' Karol Knap), Mateusz Bochnak - Benjamin Kallman, Patryk Makuch

Żółte kartki: Kupczak, Szmyt, Kopczyński (Warta) oraz Atanasov (Cracovia)

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

Czytaj także: Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim. Szczery wpis byłego prezesa PZPN
Czytaj także: Robert Lewandowski: Barcelona a kadra? Dwa różne światy

Czy Cracovia zakończy sezon w górnej połowie tabeli PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×