W pierwszym meczu, rozegranym w Norwegii, Galatasaray Stambuł zwyciężył 3:2, dlatego był w lepszej sytuacji przed rewanżem. Molde FK musiało gonić, ale już od 7. minuty przegrywało 0:1 po golu z rzutu karnego Mauro Icardiego.
Prowadzący mecz Szymon Marciniak miał we wtorkowy wieczór sporo pracy. Już w pierwszym kwadransie doszło do groźnej sytuacji. Kryjący Icardiego Erling Knudtzon i Markus Andre Kaasa wyskoczyli do wysokiej piłki, jednak zderzyli się ze sobą głowami.
Na boisku polała się krew, a przy rannych piłkarzach pojawiły się służby medyczne. Z powodu rozbitej głowy Kaasa nie wrócił już na boisko. Mecz chciał kontynuować Knudtzon, lecz i on nie czuł się na siłach i został ostatecznie zmieniony. Z powodu tej sytuacji Marciniak doliczył 9 minut do pierwszej połowy.
Trener Molde, Erling Moe, w rozmowie z norweską telewizją przekazał pierwsze informacje na temat stanu zdrowia poszkodowanych piłkarzy. W lepszej sytuacji jest Kaasa. W przypadku Knudtzona konieczna była wizyta w szpitalu w Stambule. 34-letni pomocnik pozostał tam na noc na obserwacji. Jak powiedział szkoleniowiec, wszystko zdaje się układać dobrze.
Ostatecznie Galatasaray zwyciężył Molde 2:1 i w całym dwumeczu triumfował 5:3. Dzięki temu wystąpi w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
Czytaj także:
Co on narobił? Kuriozalny samobój w eliminacjach Ligi Mistrzów
Liga Mistrzów: znamy już 29 uczestników. Zostały 3 wolne miejsca
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć