Mecz Ruchu Chorzów ze Stalą Mielec zakończył się podziałem punktów (1:1). Po spotkaniu to gospodarze mogli odczuwać duży niedosyt. Niebiescy liczyli na wygraną, ale brakowało im skuteczności.
Chorzowianie w meczu stworzyli sobie kilka doskonałych szans, kilka po stałych fragmentach gry. Ruch w końcu zaczął być groźny dla przeciwnika po rzutach rożnych. Po jednym z nich Daniel Szczepan wykorzystał dośrodkowanie Filipa Starzyńskiego i trafił do bramki.
Asystent przy golu rozegrał najlepszy mecz odkąd wrócił do Ruchu. - Filip do przerwy bardzo dobrze dogrywał ze stałych fragmentów. Mieliśmy kilka dobrych okazji. Pracujemy nad tym cały czas. Jeśli nie potrafi się strzelić z akcji, to trzeba szukać okazji po stałych fragmentach - przyznał po spotkaniu trener chorzowian Jarosław Skrobacz.
Niebiescy po awansie, pomni złych doświadczeń innych beniaminków w poprzednich latach, przebudowują skład. Na efekty trzeba poczekać. Zawodnicy wciąż uczą się automatyzmów. W meczu ze Stalą w wyjściowej jedenastce pojawiło się aż pięciu graczy, którzy latem dołączyli do zespołu.
Dla Ruchu ważne będą najbliższe dni. Piłkarze będą mogli szlifować formę przed kolejnymi meczami sezonu. Już za niespełna dwa tygodnie odbędą się Wielkie Derby Śląska. W nich w zespole Niebieskich zadebiutuje pozyskany kilka dni temu Miłosz Kozak. W najbliższy weekend chorzowianie zmierzą się w potyczce kontrolnej z Piastem Gliwice.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!
Czytaj także:
Ogromny niedosyt trenera Ruchu Chorzów. "Takich błędów liga nie wybacza"
Jacek Zieliński wyjaśnił, czego brakuje Cracovii