Ogromny niedosyt trenera Ruchu Chorzów. "Takich błędów liga nie wybacza"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz

To był jeden z tych meczów, w których chcąc utrzymać się w PKO Ekstraklasie, należy wygrać. Ruch Chorzów 1:1 zremisował ze Stalą Mielec i może odczuwać ogromny niedosyt. Trenerzy obu zespołów ocenili spotkanie.

Po remisie w Gliwicach z Piastem Ruch Chorzów liczył na pełną pulę w domowej potyczce ze Stalą Mielec. Wygrana dałaby Niebieskich duży skok w tabeli PKO Ekstraklasie.

Chorzowianie musieli zadowolić się remisem 1:1, chociaż spotkanie układało się po ich myśli. - Nastrój w szatni jest jak po druzgocącej porażce. Do przerwy powinniśmy trafić na 2:0. Dopuściliśmy do straty gola. Takich błędów liga nie wybacza. Okazję po przerwie miał Tomek Swędrowski. Jeśli tego nie wykorzystuje się, to trudno marzyć o trzech punktach - ocenił potyczkę na pomeczowej konferencji trener Ruchu Jarosław Skrobacz.

Niebiescy, podobnie jak przed dwoma tygodniami z Jagiellonią, nie zagrali źle. Chorzowianie kreowali okazje, ale brakowało skuteczności. - Co nam z opinii. Ktoś powie, że graliśmy lepiej. W tabeli liczą się punkty. Wolę wygrać po słabszej grze. Ilość punktów na koncie decyduje o pewności siebie. Musimy bardzo dobrze funkcjonować jako zespół i dawać z siebie maksimum - stwierdził szkoleniowiec.

Punkt wywalczony w Gliwicach cenił sobie trener mielczan Kamil Kiereś. - Trudno nam było się przygotować do meczu. Ruch często zmienia system gry. Raz wychodzi czwórką, raz trójką w obronie. Zastanawialiśmy się, jak to może wyglądać. Dopiero po ogłoszeniu składów wiedzieliśmy jak to będzie wyglądało - wyjaśnił przedmeczowe rozważania opiekun Stali.

ZOBACZ WIDEO: Harry Kane w Bayernie. Zobacz kulisy

- Początek był dobry w naszym wykonaniu. Mieliśmy dwie okazje. Później Ruch był bliżej gola po stałych fragmentach. Straciliśmy gola, to był dla nas trudny moment. Sporo było gry jeden na jeden. Na boisku było sporo miejsca. Nie potrafiliśmy się do przerwy w tym odnaleźć. Mieliśmy górki i dołki, ale swoje szanse mieliśmy. Dla nas ważne było, że przed przerwą wyrównaliśmy. To nas nakręciło na 2. połowę - dodał trener.

Po zmianie stron obie drużyny szukały zwycięskiego gola. Klarowniejsze szanse mieli gospodarze, ale więcej goli nie padło. - Potyczka dla Ruchu była podobna jak z ŁKS-em. Obie drużyny miały swoje szanse, szukały gola. Kto by strzelił, ten by wygrał. Punkt szanujemy. Na wyjazdach do tej pory nie punktowaliśmy. Chcieliśmy więcej, ale należy szanować to, co mamy. Przerwa na kadrę na pewno pozytywnie nas nastraja do cięższej pracy - podsumował Kamil Kiereś.

Czytaj także:
Wszedł jak w masło. Takie gole rzadko oglądamy w Ekstraklasie [WIDEO]
John van den Brom oczekuje reakcji. "Nasze ostatnie mecze to nie był Lech Poznań"

Komentarze (1)
avatar
Aaa K
2.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PAN TRENER MÓWI TO CO TYDZIEŃ KIBICE RUCHU CHORZÓW CHYBA MAJĄ SWOJĄ CIERPLIWOŚĆ