Szok. Mateu Lahoz w nowej roli?

Getty Images / Jose Manuel Alvarez/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Antonio Mateu Lahoz
Getty Images / Jose Manuel Alvarez/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Antonio Mateu Lahoz

Antonio Mateu Lahoz przez lata biegał po boiskach w roli sędziego i nieraz irytował swoimi zachowaniami. Teraz według mediów może objąć inne stanowisko, a mianowicie zostać szefem hiszpańskiej federacji.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich latach w hiszpańskim futbolu było wiele wyrazistych postaci, ale z pewnością jedną z najbardziej wyróżniających się był Antonio Mateu Lahoz. Ten doświadczony sędzia wraz z końcem sezonu 2022/2023 zdecydował się na zamknięcie ważnego etapu w swoim życiu.

Od pierwszej kolejki nowych rozgrywek nie widzimy go biegającego z gwizdkiem, co zapewne cieszy sporą część sympatyków piłki z Półwyspu Iberyjskiego. Pod koniec swojej kariery sędziowskiej Lahoz bardzo często kradł show zawodnikom i poprzez podejmowane przez siebie decyzje stawał się najważniejszym bohaterem spotkań.

46-latek usunął się w cień, ale niewykluczone, że wkrótce wróci na salony. Z informacji podanych przez Pedro Moratę z dziennika "Marca" wynika, że były sędzia może kandydować o prezesurę w hiszpańskiej federacji piłkarskiej. Taki scenariusz byłby możliwy, gdyby ze stanowiska odszedł Luis Rubiales.

Jest to oczywiście pokłosiem ostatnich wydarzeń wokół obecnego szefa związku. Jego skandaliczne zachowanie po finale kobiecego mundialu i idące za tym protesty zawodniczek mogą sprawić, że zmiana na tym stanowisku będzie nieuchronna. Wtedy na scenę będzie mógł wejść były sędzia.

Hiszpan ma być zmotywowany do zmiany futbolu na lepsze i właśnie to ma popchnąć go do walki o prezesurę. Oczywiście nie możemy być pewni tego, jak wyglądałaby federacja pod jego rządami, ale najprawdopodobniej to właśnie 46-latek byłby wtedy największą gwiazdą krajowej piłki.

Czytaj też:
Media: hit transferowy Kamila Grabary
Media: sensacyjny transfer Legii

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty