Wrześniowe mecze reprezentacji Polski miały dać odpowiedź na to, gdzie faktycznie dziś znajduje się nasza kadra. Czy jest aż tak źle, jak pokazał mecz z Mołdawią (2:3), czy był to jedynie wypadek przy pracy i biało-czerwoni wrócą na właściwe tory.
I choć wynik starcia z Wyspami Owczymi (2:0), nie wzbudza niepokoju, to jednak każdy, kto widział to starcie, a zwłaszcza męczarnie w pierwszej połowie, ten wie, że dyspozycja kadrowiczów wciąż pozostawia wiele do życzenia.
- Generalnie my drużyny jako takiej nie mamy. Trudno dziś powiedzieć, byśmy byli ułożoną drużyną. Jak oglądam przykładowo Hiszpanię, która wygrywa 7:1 z Gruzją na wyjeździe, to w porównaniu do nich, u nas to jest... no nie powiem zbieranina, bo to nieelegancko, ale gramy jak gramy - komentuje w rozmowie z WP SportoweFakty były reprezentant Polski, brązowy medalista mistrzostw świata 1982, Jacek Kazimierski.
ZOBACZ WIDEO: "Przeszedł mnie dreszcz żenady". Mocne słowa o zachowaniu Polaków w meczu z Wyspami Owczymi
Zapytany o to, w czym upatrywałby powodów takiego stanu rzeczy, Kazimierski odpowiada krótko: - W umiejętnościach.
- Nie mam pojęcia co dziś można zrobić. Zmienić Krychowiaka na kogoś innego? Oni w swoich klubach się łapią, bo tam są inni klasowi piłkarze i sobie pomogą. Natomiast u nas, gdy trzeba wziąć grę na siebie, coś wykombinować, to tego nie ma - komentuje nasz rozmówca.
- Kiedyś w reprezentacji grali super piłkarze. Dziekanowski, Boniek czy Żmuda... to była inna klasa - dodaje.
Obecnie jednak, coraz większa krytyka spada na osobę Fernando Santosa. Portugalczyk prowadzi naszą reprezentację od ponad pół roku, a ta w tym czasie zamiast się rozwinąć, wydaje się czynić regres. Również sam selekcjoner wydaje się powoli zostawać bez pomysłu. Po początkowych eksperymentach i odcięciu się od zgranych nazwisk, we wrześniu zdecydował się m.in. na powrót do Grzegorza Krychowiaka czy Kamila Grosickiego. Jacek Kazimierski nie jest jednak przekonany, czy zmiana trenera mogłaby cokolwiek pomóc.
- Nieważne jaki selekcjoner by przyszedł, to nie będzie żadnej różnicy. Tu trzeba bazować na umiejętnościach piłkarskich - zaznacza.
- Zieliński gdzie gra? Zieliński tylko w Napoli gra dobrze. Bo tam ma kozaków do gry, a u nas nie. Tam ma inne towarzystwo, a to nie jest sport indywidualny, tylko trzeba mieć grupę do gry - zwraca uwagę były reprezentant.
- Santos w Portugalii miał samograj, on mógł sobie iść do baru i wystawić Ronaldo i innych poczekać na wynik, a tutaj musi się namęczyć, to nie jest takie proste - porównuje Kazimierski.
Kolejną szansę na zrehabilitowanie się w oczach kibiców Fernando Santos i polska reprezentacja, będą mieli w niedzielę wieczorem. Początek wyjazdowego meczu z Albanią zaplanowano na godzinę 20:45.
Czytaj także:
- Lewandowski odezwał się po wygranej
- Czy Pogoń zatrudni bramkarza?