To nie było wielkie widowisko. Przez 70 minut Biało-Czerwoni nie byli w stanie skruszyć obrony reprezentacji Wysp Owczych. Punktem zwrotnym okazało się zagranie piłki ręką przez farerskiego obrońcę i pewnie wykorzystany rzut karny przez Roberta Lewandowskiego. Kapitan polskiej drużyny ustalił potem wynik meczu na 2:0.
To właśnie nazwisko "Lewego" pojawia się w każdej relacji. Dziennikarz Agnar Presta z portalu roysni.fo napisał wprost, że "Lewandowski był genialny i bezwzględny". W relacji czytamy o niedosycie, ponieważ "przez większą część meczu piłkarze Wysp Owczych nadążali za Polakami".
W relacji opublikowanej na portalu kvf.fo podkreślono, że Farerzy grali w czwartek na wyjątkowo trudnym terenie, w obecności 50 tys. widzów. Mimo tego długo dobrze się bronili. "Plan legł w gruzach po rzucie karnym, którego strzelił Robert Lewandowski" - napisano.
"Zawodnicy z Wysp Owczych z czasem byli coraz słabsi, a gwiazdor Polaków Robert Lewandowski za mocny" - dodano. Podkreślono przy tym, że po porażce w Mołdawii Biało-Czerwoni obawiali się kolejnej katastrofy i bardzo chcieli odnieść zwycięstwo.
Charakter Farerów doceniono również w relacji na portalu dimma.fo. "Wyglądało to dobrze, gdy Farerzy udali się na przerwę. Liderzy dawali z siebie wszystko, ale energia stopniowo z nich uchodziła" - czytamy. Autor stwierdził, że w ostatnich 20 minutach piłkarzom gości po prostu zabrakło jakości.
Po czterech meczach w ramach eliminacji do Euro 2024 Polska zajmuje trzecie miejsce w grupie E z dorobkiem sześciu punktów. Już w niedzielę Biało-Czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Albanią.
Czytaj także:
Santos skomentował zachowanie kibiców. "Mieli prawo"
Lewandowski wygwizdany na Narodowym. Fani nie wytrzymali
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!