Grali bez Cristiano Ronaldo, a i tak było 9:0. Luksemburg rozbity w Faro

PAP/EPA / Luis Horra / Na zdjęciu: strzela Ricardo Horta
PAP/EPA / Luis Horra / Na zdjęciu: strzela Ricardo Horta

Tak właśnie drużyny powinny wywiązywać się z roli faworyta. W meczu grupy J eliminacji Euro 2024 w Faro Portugalia zdeklasowała Luksemburg wygrywając 9:0. To najwyższa wygrana tej reprezentacji w całej jej historii.

Takiego rezultatu oczywiście można było się spodziewać, choćby z uwagi na fakt, że Portugalczycy znajdują się na 9. miejscu w rankingu FIFA, zaś piłkarze z Księstwa dokładnie 80 pozycji niżej. Jednak z drugiej strony Luksemburczycy wygrali trzy ostatnie mecze i zajmowali przed tą kolejką trzecie miejsce w tabeli grupy J. Na dodatek Portugalii pomóc nie mógł pauzujący za kartki Cristiano Ronaldo.

- Nie mamy jeszcze pewnego awansu. Bardzo lubię, gdy drużyna, która wygrywa ma jakość z piłką oraz bez piłki. Bez piłki mieliśmy kilka świetnych momentów ze Słowakami. Z piłką - nie. Musimy zagrać to, co chcemy, a nie to, na co pozwolą na przeciwnicy - mówił trener Selecao Roberto Martinez mając w pamięci wygraną 1:0 ze Słowacją trzy dni wcześniej.

Względem starcia w Bratysławie doszło do kilku zmian w wyjściowym składzie. Poza Ronaldo tym razem zabrakło też Joao Cancelo, Antonio Silvy, Joao Palhinhi oraz Vitinhi. Ich miejsce zajęli Goncalo Inacio, Nelson Semedo, Danil, Diogo Jota oraz Goncalo Ramos.

ZOBACZ WIDEO: Wskazał największy problem reprezentacji Polski. "Nie mamy nic"

Portugalczycy rzucili się od początku na rywali i to przyniosło efekt w 12. minucie. Po rzucie rożnym piłka wróciła do Nelsona Semedo na bok pola karnego, a gracz Wolverhampton dośrodkował piłkę na głowę Goncalo Inacio, który pokonał Anthony'ego Morisa.

A ta akcja tylko pobudziła gospodarzy do kolejnych działań. W 18. minucie na 2:0 podwyższył Goncalo Ramos, który dostał szybkie podanie od Bernardo Silvy. Nieco ponad kwadrans później było już 3:0 i znów po trafieniu Ramosa. Tym razem asystą popisał się Rafael Leao. Minutę później Diogo Jota strzelił w poprzeczkę.

Ale zanim zabrzmiał gwizdek na przerwę, kibice w Faro obejrzeli jeszcze jedną bramkę. I podobnie jak przy pierwszej wrzucał piłkę Semedo, a główkował Inacio. Niektórzy żartowali, że żeby zdobyć bramkę w tym meczu, trzeba mieć na imię Goncalo.

Serię tę przerwał jednak w 57. minucie Diogo Jota, który dostał świetne podanie od Bruno Fernandesa za plecy obrońców, więc pozostało mu tylko przechytrzyć luksemburskiego bramkarza. I tak się stało. Kolejny raz Anthony Moris wyciągał piłkę z bramki.

I nie był to raz ostatni. Dziesięć minut później kolejne doskonałe podanie za plecy do Diogo Joty, a ten wykłada piłkę wprowadzonemu chwilę wcześniej Ricardo Hortcie. Gracz SC Braga huknął tak mocno, że piłka zatrzymała się dopiero w siatce.

Minęło kolejne dziesięć minut i znów oglądaliśmy bramkową akcję ekipy Roberto Martineza. A dokładniej Diogo Joty, który popędził lewą flanką i podał w pole karne, lecz jeden z obrońców zablokował to zagranie w taki sposób, że do piłki dopadł... znów Jota, który nie zastanawiając się za długo oddał strzał i to była dobra decyzja, bo po chwili cieszył się z drugiego trafienia tego wieczoru.

W 84. minucie do trzech asyst bramkę dołożył w końcu Bruno Fernandes. Piłkę dogrywał mu po ziemi Ricardo Horta. Pięć minut później przepięknym uderzeniem w okienko z linii pola karnego popisał się Joao Felix i ustalił wynik meczu na 9:0 dla Portugalii. To najwyższe zwycięstwo tej reprezentacji w jej historii. Dotąd były to wygrane 8:0 - dwie z Liechtensteinem w 1994 i 1999 roku oraz Kuwejtem w roku 2003.

Portugalia - Luksemburg 9:0 (4:0)
1:0 - Goncalo Inacio 12'
2:0 - Goncalo Ramos 18'
3:0 - Goncalo Ramos 34'
4:0 - Goncalo Inacio 45+4'
5:0 - Diogo Jota 57'
6:0 - Ricardo Horta 67'
7:0 - Diogo Jota 77'
8:0 - Bruno Fernandes 84'
9:0 - Joao Felix 88'

Składy:

Portugalia: Diogo Costa - Nelson Semedo (60' Joao Cancelo), Ruben Dias, Goncalo Inacio, Diogo Dalot - Bruno Fernandes, Danilo (75' Ruben Neves), Bernardo Silva (60' Ricardo Horta) - Diogo Jota, Goncalo Ramos (60' Joao Felix), Rafael Leao (75' Otavio).

Luksemburg: Anthony Moris - Florian Bohnert (46' Lars Gerson), Laurent Jans, Maxime Chanot (78' Seid Korac), Enes Mahmutović, Mica Pinto (54' Vincent Thill) - Yvandro Borges Sanches, Timothe Rupil (46' Sebastien Thill), Leandro Barreiro, Danel Sinani - Alessio Curci (46' Dirk Carlson).

Sędziował: John Brooks (Anglia).

Żółte kartki: Thill, Mahmutović, Gerson (Luksemburg).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Portugalia 10 10 0 0 36:2 30
2 Słowacja 10 7 1 2 17:8 22
3 Luksemburg 10 5 2 3 13:19 17
4 Islandia 10 3 1 6 17:16 10
5 Bośnia i Hercegowina 10 3 0 7 9:20 9
6 Liechtenstein 10 0 0 10 1:28 0

Czytaj też: Spojrzał na niebo i musiał przerwać mecz. Skandal z dronem

Komentarze (4)
avatar
Belmondo01
12.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I to jest najlepsza odpowiedź dla tego drewniaka krychowiaka , że dzisiaj to w Europie wszyscy grają na wysokim poziomie i Wyspy Owcze też się do nich zaliczają. 
avatar
Broda1982
12.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grali bez samoluba, to poszło. 
avatar
Dar0th3
12.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wygrali 9:0 dzięki temu, że nie było Ronaldo. Oglądałem poprzedni mecz Portugalii ze Słowacją i tam wygrali jedynie 1:0. Duża zasługa CR7, który podobnie do Roberta Lewandowskiego najlepsze cza Czytaj całość
avatar
Obywatel Antypis
11.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po wywaleniu magistra polska kadra też będzie dobrze wyglądać!