Ekipa z Drogi Dębińskiej zadomowiła się w elicie, jednak starcia z lokalnym rywalem były dla niej dotąd największym problemem i doznała w nich kompletu sześciu porażek.
- Jesteśmy mądrzejsi o mecze, które już z Lechem rozgrywaliśmy. Próbujemy doszlifować rzeczy, które nam wtedy wychodziły i naprawić to, co nam nie wychodziło. W tym roku z drużynami ze ścisłej czołówki punktujemy dobrze. Z Legią wygraliśmy, a z Rakowem wywalczyliśmy dwa remisy. Teraz pora na Lecha - oznajmił przed derbami Poznania Dawid Szulczek.
Niektóre z tych przegranych spotkań pozostawiły w szeregach zielonych olbrzymi niedosyt. Ostatnia potyczka z rundy wiosennej poprzedniego sezonu zakończyła się porażką 0:2, a warciarze nie wykorzystali nawet rzutu karnego.
- Tamte derby były naprawdę niezłe w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy sporo sytuacji. Myślę, że w końcu się przełamiemy. Na pewno nie było tak, że w poprzednich spotkaniach z Lechem Warta na nic nie zasłużyła - podkreślił Szulczek.
"Kolejorz" tymczasem nie budował w minionych kolejkach pewności siebie. Ostatnie ligowe zwycięstwo odniósł 30 lipca (2:0 z Radomiakiem Radom), a potem miał serię trzech spotkań bez wygranej.
- Nie było tak, że Górnik czy Śląsk nie potrzebowały szczęścia, żeby zdobyć w tych meczach punkty. Lechowi takie występy nie zdarzają się zbyt często. Dlatego musimy zadbać, żeby nie miał sytuacji strzeleckich. Nie należy zakładać, że raz jeszcze zabraknie mu skuteczności - uważa Szulczek.
Trenera Warty pytano na konferencji prasowej o jeden konkret, który chętnie wziąłby od opiekuna Lecha, Johna van den Broma. - Na pewno cenne byłoby doświadczenie jego zespołu z europejskich pucharów - przyznał.
Mecz 8. kolejki PKO Ekstraklasy Warta Poznań - Lech Poznań odbędzie się w niedzielę o godz. 17.30.
ZOBACZ WIDEO: Afera za aferą. Winny porażki nie jest tylko Fernando Santos