Wychowanek Rakowa Częstochowa trafił do Piasta latem 2009 roku na zasadzie wypożyczenia. Bardzo długo poczynania kolegów oglądał z ławki rezerwowych bądź z wysokości trybun. W ekstraklasie wystąpił dopiero w miniony piątek. Pojawił się na placu gry w 66 minucie konfrontacji z Lechią Gdańsk. Debiut na pewno nie wypadł tak, jakby sobie tego życzył.- Niestety przegraliśmy. Tak już jednak bywa, że różne są debiuty. Mi się nie udało skosztować tej ekstraklasy, kiedy wygrywaliśmy. Lechia była zespołem, który zdobył dwie bramki więcej od nas i sięgnęła po trzy punkty. Musimy podnieść głowy i walczyć w kolejnym meczu - powiedział Artur Lenartowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Występ "Kaki" był niejako wymuszony. Trener Piasta, Dariusz Fornalak przed meczem z biało-zielonymi miał ogromne problemy kadrowe. Do jego dyspozycji było zaledwie szesnastu zawodników, z czego nie wszyscy zdrowi. - Duża część naszych piłkarzy niestety nie była gotowa do gry. Złożyły się na to choroby, kartki, kontuzje, ale mamy szeroką kadrę. Trener wybrał taką jedenastkę, jaką wybrał. Postawił na zawodników, którzy czuli się na siłach - wyjaśnił 21-letni pomocnik.
Dla Piasta była to druga ligowa porażka z rzędu. Niebiesko-czerwoni mieli szansę wyprzedzić Lechię w tabeli, ale jej nie wykorzystali. - Wiedzieliśmy, że Lechia ma nad nami jeden punkt przewagi. Gdybyśmy wygrali to spotkanie, przeskoczylibyśmy ją. Oddalilibyśmy się od dna tabeli i przybliżyli do czołówki. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak jechać do Wrocławia i tam odrobić to, co straciliśmy u siebie - powiedział Lenartowski.
Lechia ostatnio ma patent na gliwiczan. W poprzednim sezonie również wygrała przy Okrzei. - Powinniśmy byli zrehabilitować się za tamtą porażkę, chociaż to było dawno i nie powinno się do tego wracać. Oby następny mecz z Lechią wyglądał inaczej. Wierzę, że to my go wygramy - stwierdził 21-latek.
Porażka z Pomorzanami przeszła już do historii. Za tydzień gliwiczanie powalczą o punkty z zespołem Ryszarda Tarasiewicza. - Śląsk gra bardzo dobrą piłkę. W tym sezonie może nie jest tak wysoko jak w poprzednim, ale na pewno jest groźny. Sądzę, że wrocławianie w meczu z nami będą zainteresowani tylko zwycięstwem. Jednak jak już wcześniej wspomniałem, jedziemy tam po trzy punkty. Musimy wygrywać - zakończył.