Javi Serrano te chwile zapewne zapamięta do końca życia. Hiszpan w trakcie treningu przed czwartkowym meczem w Lidze Europy przeciwko Sportingowi Lizbona połknął... pszczołę. Pozornie niegroźna, być może nawet zabawna sytuacja, przerodziła się w istne piekło.
O całej sprawie poinformował włoski dziennik "Corriere dello Sport". "Natychmiast obłożono mu szyję kostkami lodu, aby zapobiec obrzękowi. Od razu został przewieziony do szpitala. Tam na szczęście potwierdzono, że piłkarz nie jest uczulony na pszczoły" - czytamy w artykule.
Dalej dowiadujemy się, że na wszelki wypadek 20-latkowi podano kortyzon, aby zapobiec pojawieniu się nieoczekiwanych, niespodziewanych konsekwencji. Co oczywiste, jasne stało się też, że Serrano nie wystąpi w rywalizacji ze Sportingiem. Piłkarz nie znalazł się na liście powołanych graczy na ten mecz zespołu Sturmu Graz.
Serrano w styczniu skończył 20 lat. Występuje na pozycji pomocnika. Do austriackiego klubu trafił na zasadzie wypożyczenia z macierzystego Atletico Madryt. Stołeczny klub z Hiszpanii najwyraźniej wiąże z nim nadzieje na przyszłość, gdyż dotychczas trzykrotnie decydował się go wypożyczać, natomiast nie było mowy o transferze całkowitym.
Możliwe, że 20-letniego piłkarza obejrzymy w rywalizacji z Rakowem Częstochowa. Sturm Graz jest bowiem grupowym rywalem mistrzów Polski w Lidze Europy. Ekipa z Austrii z Rakowem spotka się już w ramach 2. kolejki rozgrywek europejskich pucharów 5 października. Wówczas Sturm przyjedzie na rywalizację z częstochowianami do Sosnowca, w którym Raków rozgrywać będzie swoje pucharowe mecze.
Czytaj również:
"Probierz to piłkarski wariat". Milioner ma radę dla selekcjonera
Rywala Rakowa prowadzi "włoski Papszun"
ZOBACZ WIDEO Prawdziwa rywalizacja trenerów, czy tylko gierka PZPN?