Górnik wspinał się w tabeli krok po kroku aż w poniedziałek, po zwycięstwie 3:1 z Resovią, został liderem. Do pierwszej obrony prowadzenia w lidze doszło na stadionie Podbeskidzia Bielsko-Biała. Górale rozpoczęli sezon znacznie gorzej niż łęcznianie.
W 9. minucie Górnik starał się zdobyć prowadzenie zagraniem Marcina Grabowskiego. Na zakończenie ładnego rozegrania piłki obrońca kopnął piłkę nieznacznie obok słupka w bramce Podbeskidzia. Kwadrans otwierający mecz należał do gości, ale nie potwierdzili przewagi golem.
Podbeskidzie odpowiedziało atakiem w 22. minucie. Bartosz Bida wymienił podania z kompanem, po czym oddał groźne uderzenie. Nie po raz pierwszy w sezonie Górnik musiał liczyć na refleks jego bramkarza Macieja Gostomskiego. Bartosz Bida był coraz groźniejszy, ale brakowało mu skuteczności. W 35. minucie ten piłkarz trafił w poprzeczkę Górnika.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
W 43. minucie Podbeskidzie wyszło na prowadzenie 1:0. Michał Janota zabrał się za wykonanie rzutu karnego za faul Adama Deji na Lionelu Abate. Co prawda w pierwszym tempie Maciej Gostomski odbił piłkę, ale przed siebie, co umożliwiło Michałowi Janocie wykonanie dobitki. Narozrabiał Adam Deja - były pomocnik Podbeskidzia w jedenastce z Łęcznej.
Górnik przebudził się po powrocie z szatni na boisko. W 52. minucie goście doprowadzili do remisu 1:1. Piotr Starzyński dostał wyśmienite podanie od Pawła Żyry i nie zmarnował okazji do dogonienia Podbeskidzia. Młodzieżowiec zachował zimną krew w sytuacji podbramkowej. Górnicy zaprezentowali po golu kołyskę z okazji narodzin dziecka Damiana Zbozienia.
Pozostało jeszcze trochę czasu na rozstrzygnięcie meczu i były na to szanse po obu stronach boiska. Na wysokości zadania stanęli bramkarze. Przede wszystkim Maciej Gostomski, który pokazał jeszcze serię kapitalnych obron.
Na potknięcie Górnika pod Klimczokiem czekali piłkarze Miedzi Legnica i Odry Opole, którzy zmierzyli się w województwie dolnośląskim. Także te kluby były w czołówce po ośmiu kolejkach. Odra zdobyła gola na 1:0 w 27. minucie strzałem tradycyjnie groźnego Borji Galana i taki wynik utrzymał się do końca pierwszej części.
Opolanie potwierdzali, że są w tym sezonie konkretni i w 51. minucie podwyższyli wynik na 2:0 strzałem z bliska Rafała Niziołka. Odra była blisko odniesienia zwycięstwa na stadionie przeciwnika. Miedź jeszcze podniosła temperaturę golem na 1:2 Nemanji Mijuskovicia z rzutu karnego w 72. minucie, ale na więcej nie było jej stać.
9. kolejka Fortuna I ligi:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
1:0 - Michał Janota 43'
1:1 - Piotr Starzyński 52'
Miedź Legnica - Odra Opole 1:2 (0:1)
0:1 - Borja Galan 27'
0:2 - Rafał Niziołek 51'
1:2 - Nemanja Mijusković (k.) 72'
Tabela Fortuna I ligi:
Czytaj także: Pół godziny w Ekstraklasie i wystarczy. Wisła doczekała się Senegalczyka
Czytaj także: Hiszpański pomocnik w Miedzi Legnica. "Jest agresywny"