Rywalizacja z Celtą Vigo na długo pozostanie w pamięci kibiców FC Barcelony. Okoliczności, w jakich drużyna z Katalonii zdobyła trzy punkty sprawiają, że będzie to jeden z tych meczów, do których fani będą lubili wracać.
Zespół prowadzony przez Xaviego do 81. minuty przegrywał 0:2, a potem w osiem minut zdobył trzy bramki. Dwie pierwsze padły łupem Roberta Lewandowskiego, ale to nie do Polaka należało decydujące kopnięcie.
Te wykonał w 89. minucie Joao Cancelo, który znakomicie wszedł w pole karne przy dośrodkowaniu Gaviego. Na powtórkach widać, że Portugalczyk atakował przestrzeń "szesnastki" na bardzo dużej szybkości i był niemalże nie do zatrzymania.
Wykończenie było idealne i obrońca wypożyczony z Manchesteru City mógł cieszyć się z bramki. Oczywiście największe zasługi przy tym trafieniu są kierowane w stronę strzelca, ale warto zwrócić uwagę na bardzo dobre dogranie Gaviego.
Hiszpan wrzucił piłkę "na nos" i gdyby Cancelo nie zamienił tego podania na gola, byłoby to zmarnowaniem kunsztu piłkarskiego młodego pomocnika.
Dzięki tej bramce Stadion Olimpijski w Barcelonie wpadł w euforię, a Barca wskoczyła na fotel lidera. Oczywiście dość szybko może się to zmienić, bo w niedzielę swój mecz rozegra Real Madryt. Jego rywalem w derbowym starciu będzie Atletico.
Czytaj też:
Ekspert docenił "Lewego" za skuteczność
Szczęsny stał jak zamurowany [WIDEO]
ZOBACZ WIDEO: To nie jest tylko problem trenera
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)