Samobój roku. To nie miało prawa się wydarzyć [WIDEO]
Mecz Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Górnikiem Łęczna i Cracovią (3:4) dostarczył wielu emocji. Negatywnym bohaterem spotkania był bramkarz gospodarzy Tomasz Woźniak, który "popisał" się kuriozalnym samobójem.
Najpierw Woźniak nie popisał się w 45. minucie, kiedy to po wrzutce piłkę głową odbił obrońca Górnika Souleymane Cisse. Bramkarz tak nieporadnie starał się przerzucić futbolówkę nad poprzeczką, że ta wpadła do bramki. Woźniak po prostu ręką nie trafił w piłkę. To jednak nie był koniec błędów.
Kuriozalna sytuacja nastąpiła w 53. minucie. Z prawego skrzydła Cornel Rapa posłał z pozoru niegroźne dośrodkowanie w pole karne. Woźniak starał się złapać piłkę, ale ta odbiła się od niego i wpadła do bramki.
ZOBACZ WIDEO: To nie jest tylko problem trenera Sędzia Łukasz Kuźma po sygnale z VAR uznał gola, gdyż piłka całym obwodem minęła linię. To nie miało prawa się wydarzyć. Całą sytuację można zobaczyć w poniższym filmiku, który opublikowano na kanale Polsatu Sport w serwisie X.- Mimo nieszczęśliwych okoliczności, po których traciliśmy bramki, jestem dumny z zespołu. Pod każdym względem zaprezentowaliśmy się na tle przeciwnika z Ekstraklasy bardzo dobrze. Bramki padły jednak w bardzo nieszczęśliwych okolicznościach, ale to jest piłka. Musimy się z tym zmierzyć - powiedział trener Mamrot.
Woźniak jako junior grał m.in. dla Legii Warszawa. Potem był zawodnikiem włoskich klubów Genoi CFC i SPAL. W 2021 roku podpisał kontrakt z Górnikiem Łęczna, ale jest głównie rezerwowym. W zeszłym sezonie rozegrał dwa ligowe mecze.
Czytaj także:
Różnica klas w Katowicach. Pewny awans Górnika do 1/16 finału Pucharu Polski
Puchar Ligi Angielskiej: znamy pary 1/8 finału. Będą dwa hity