Na rozpoczęcie kolejki w PKO Ekstraklasie doszło do starcia Stali Mielec z Koroną Kielce. Dla kibiców obu zespołów jest to prestiżowa rywalizacja. Stal w dniach poprzedzających mecz chwaliła się trwającą od dawna serią bez porażki na własnym stadionie. Z kolei Korona musiała budzić się, ponieważ po ostatnich niepowodzeniach była coraz mocniej zagrożona na dnie tabeli.
Poprzeczka była zawieszona wysoko, ponieważ rozegrane w środku tygodnia mecze zaległe Pogoni z Legią i Lecha z Rakowem stały na wysokim poziomie. W nich mierzyli się obecni albo byli pucharowicze, natomiast w Mielcu kandydaci do walki o utrzymanie. Było to widać na początku spotkania, który nie był wypełniony sytuacjami podbramkowymi.
Korona wyczekała na moment do ataku i zdobyła gola na 1:0 strzałem Jewgienija Szykawki. Cieszył się on z zapunktowania w rywalizacji białoruskich napastników z Ilją Szkurinem. Podopieczni Kamila Kuzery prowadzili po uderzeniu głową, a obrona gospodarzy zachowała się biernie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Nono. Jewgienij Szykawka strzelił gola, choć miało go zabraknąć w podstawowym składzie. Zagrał, ponieważ kontuzji na rozgrzewce doznał Adrian Dalmau.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!
Stal nie zdążyła pozbierać się po stracie pierwszego gola, a padła już bramka na 2:0 dla Korony. Złocisto-krwiści byli coraz mocniej rozpędzeni, a autorem drugiego gola był Martin Remacle w 22. minucie. Dostał on podanie od Mateusza Czyżyckiego, któremu oddał piłkę Łukasz Gerstenstein. Przyjezdni wykorzystali błąd młodzieżowca i przeprowadzili żwawą akcję bramkową.
Gospodarze nie zamierzali poddać się i w 33. minucie złapali kontakt z Koroną dzięki strzałowi z rzutu karnego Krystiana Getingera. Doświadczony piłkarz nie pozwolił sobie na błąd i pozbawił przyjezdnych połowy zaliczki. Jedenastka została przyznana Stali za zagranie ręką Miłosza Trojaka. Zrobiło się 1:2 w Mielcu, a widowisko nabrało rumieńców przed drugą połową.
Stal miała szansę na doprowadzenie do remisu po przerwie. Co prawda Michał Trąbka chciał uruchomić dośrodkowaniem Ilję Szkurina, ale wyszło z tego niebezpieczne uderzenie. W ostatnim momencie poradził sobie Xavier Dziekoński i nie pozwolił na lądowanie piłki w siatce.
Zgodnie ze statystykami, oba zespoły są specjalistami od zdobywania goli w pierwszych połowach. Mijał czas po przerwie i na potwierdzenie nie zmieniał się rezultat. Atali mielczan albo kończyły się niecelnym strzałami, albo interweniował Xavier Dziekoński.
Korona przetrwała próby mielczan i przeprowadziła akcję na 3:1 zakończoną strzałem Jakuba Kostantyna. Goście odzyskali dwubramkowe prowadzenie w 74. minucie i byli już o krok od odniesienia zwycięstwa na terenie przeciwnika. Jakub Konstantyn po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów po prostu wpakował piłkę z bliska do bramki bezradnego Mateusza Kochalskiego.
Bramka na 2:3 Stali w doliczonym czasie, zdobyta przez Berta Esselinka, niewiele już zmieniła w ostatecznym rozrachunku.
Stal Mielec - Korona Kielce 2:3 (1:2)
0:1 - Jewgienij Szykawka 20'
0:2 - Martin Remacle 22'
1:2 - Krystian Getinger (k.) 33'
1:3 - Jakub Konstantyn 74'
2:3 - Bert Esselink 90'
Składy:
Stal: Mateusz Kochalski - Marco Ehmann, Mateusz Matras, Bert Esselink - Łukasz Gerstenstein (54' Mateusz Stępień), Michał Trąbka (70' Kai Meriluoto), Piotr Wlazło, Krystian Getinger (81' Krzysztof Wołkowicz) – Maciej Domański (70' Matthew Guillaumier), Koki Hinokio - Ilja Szkurin (81' Łukasz Wolsztyński)
Korona: Xavier Dziekoński - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marcus Godinho (75' Bartosz Kwiecień) - Yoav Hofmeister (75' Ronaldo Deaconu) - Jacek Podgórski, Martin Remacle (81' Dawid Błanik), Nono, Mateusz Czyżycki (62' Jakub Konstantyn) - Jewgienij Szykawka
Żółte kartki: Ehmann, Wlazło (Stal) oraz Godinho, Remacle, Podgórski, Czyżycki (Korona)
Sędzia: Paweł Malec (Łódź)
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"