Mateu Lahoz był głównym arbitrem w meczu Argentyna - Holandia, którego stawką był półfinał mistrzostw świata 2022. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca. Po regulaminowym czasie gry było 2:2, dlatego zarządzona została dogrywka. Gdy ta nie przyniosła rozstrzygnięcia, odbyła się seria rzutów karnych, w której skuteczniejsi byli Albicelestes.
Praca Lahoza od samego początku budziła sporo zastrzeżeń. Hiszpan znany zresztą był z nietypowych boiskowych sytuacji. Często zdawał się nie mieć kontroli nad wydarzeniami na murawie. W ćwierćfinale zeszłorocznego mundialu pokazał aż 13 żółtych kartek, za co był mocno krytykowany (więcej tutaj).
Nic więc dziwnego, że Lahoz znalazł się wówczas w centrum uwagi. Krytycznie o postawie arbitra wypowiedział się m.in. kapitan Argentyńczyków, Lionel Messi. - FIFA nie może wystawiać takich sędziów na mecze tego typu. On nie jest na tym poziomie - powiedział utytułowany napastnik (więcej tutaj).
Jak się okazało, FIFA przyjrzała się postawie Hiszpana. Lahoz nie sędziował już żadnego meczu w Katarze. Kilka miesięcy temu zakończyła się jego przygoda z gwizdkiem. Obecnie jest ekspertem i często udziela się w mediach w związku z boiskowymi decyzjami innych arbitrów. W rozmowie z Radio Cope powrócił do ubiegłorocznego mundialu.
Lahoz wyznał, że po jakimś czasie skontaktował się z nim Messi. - Leo Messi zadzwonił do mnie i przeprosił za ostre słowa, które skierował pod moim adresem przed i po meczu z Holandią na mundialu - stwierdził 46-latek.
Messi po raz kolejny pokazał klasę. A na boiskach w Katarze poprowadził Argentynę do tytułu mistrza świata. Sam został wybrany MVP turnieju.
Czytaj także:
Szymon Marciniak poprowadzi hit 2. kolejki Ligi Mistrzów
Michniewicz zwolniony. Tak zareagował na to jego syn
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]