Robert Lewandowski porównany do Ronaldinho. "Może jednak odejść"

- Robert był już blisko fali krytyki. Nie byłbym zaskoczony, jeżeli po sezonie odejdzie z klubu - mówi Piotr Urban, który ocenia formę kapitana reprezentacji Polski.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Robert Lewandowski Twitter / Eleven Sports / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Jeżeli spojrzymy na statystyki, Robert Lewandowski się broni. Sześć goli, cztery asysty w dziewięciu meczach tego sezonu to świetny wynik. Ale dobra forma Polaka przyszła dopiero ostatnio. Ligowy mecz z Betisem w połowie września wydawał się przełomowy, bo Lewandowski odzyskał świeżość - fizycznie zaczął wyglądać lepiej.

- To jeszcze nie jest Lewandowski z początku poprzedniego sezonu, ale nie jest też zawodnikiem z drugiej rundy minionych rozgrywek - mówi nam Piotr Urban, ekspert telewizji Eleven Sports, wcześniej zawodnik i trener.

Nasz rozmówca nawiązuje do świetnej serii Polaka - trzynastu goli w pierwszych dwunastu kolejkach La Liga w zeszłym roku. Ale później przyszły długie serie bez trafień. Poza tym napastnik marnował sporo dobrych okazji, do tego zaczął częściej tracić piłki.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]

- Widać, że z każdym meczem lepiej się czuje. Im starszy zawodnik, tym więcej potrzebuje czasu, by wejść w sezon. Ale na motorykę bym nie patrzył, a na sposób gry Roberta - zauważa Piotr Urban.

Jest jak Ronaldinho

Urban mówi, na czym Robert Lewandowski powinien się skupić i wymienia obecnie jego największe atuty.

- Xavi przeprowadził z Lewandowskim indywidualną analizę i powiedział, by Robert nie schodził ze swojej strefy do boku czy bliżej środka boiska. On ma grać bliżej bramki rywali, bo tam jest najgroźniejszy. Tam na pewno pomogą mu: Joao Cancelo, Joao Felix czy Ilkay Gundogan - analizuje.

- Nie ma co wymagać od "Lewego", by brał jakiś niesamowity udział w meczu, rozgrywał, wspomagał. Ja bym chciał, żeby Robert był wykorzystywany w polu karnym - przekonuje Urban.

Nasz rozmówca wraca do słabszego okresu Polaka w Barcelonie, ale też zwraca uwagę na jedną rzecz. - Na pewno Robertowi nie pomógł mundial w trakcie sezonu, ale czasem odnoszę wrażenie, że zapominamy, co Lewandowski osiągnął. Dla Barcelony był kimś, jak kiedyś Ronaldinho - dał kibicom nadzieję. Przed transferem Lewandowskiego raczej nie spodziewano się, że Barcelona wróci do gry o tytuł. A wygrała dwa trofea, "Lewy" zgarnął jeszcze koronę króla strzelców - przypomina Urban.

- Myślę, że ludzie w Polsce powinni zmienić oczekiwania względem niego. Robert się starzeje, ale dalej ma swoje atuty - dodaje.

Kupił sobie spokój 

Urban mówi o przemianie "Lewego" w tym sezonie. - W ostatnim meczu ligowym z Sevillą nie strzelił gola, ale robił dużo dobrych rzeczy bez piłki. Pokazywał się na pozycje, ściągał rywali. Szkoda, że koledzy go nie dostrzegali. Nie powiem, że "Lewy" jest już w bardzo dobrej formie, nie. Ale idzie to w dobą stronę - przekonuje.

- Jeszcze dwa-trzy tygodnie temu ludzie w Hiszpanii przypatrywali się Lewandowskiemu, było blisko, by spadła na niego fala krytyki. Ale ostatnimi występami kupił sobie spokój. Na pewno jest faworytem, by znowu zostać najlepszym strzelcem ligi - komentuje nasz rozmówca.

Po sezonie odejdzie?

A co z przyszłością Lewandowskiego? Jego kontrakt z Barceloną obowiązuje do czerwca 2026 roku.

- Nie byłbym zdziwiony, jeżeli okaże się, że obecny sezon będzie dla Roberta ostatnim. Dlaczego? Głównie ze względu na sytuację finansową Barcelony. "Lewy" wyprowadził Barcę z kryzysu, na pewno mocno chcą go w Arabii, a tam potrafią wyłożyć konkretne pieniądze. W tej sytuacji każda strona mogłaby dużo wygrać - kończy Piotr Urban.

W środę Barcelona mierzy się na wyjeździe z FC Porto w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Początek meczu o 21.00.

Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty

Kamil Grosicki wprost. "Potrzeba wstrząsu"

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Czy Barcelona wygra w tym sezonie rozgrywki La Liga?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×