Kuźnia talentów na drodze Rakowa. "To druga siła Austrii"

Getty Images / Thomas Pichler/SEPA.Media / Na zdjęciu: piłkarze Sturmu Graz
Getty Images / Thomas Pichler/SEPA.Media / Na zdjęciu: piłkarze Sturmu Graz

- Nie znamy ligi ani siły drużyn. Liczymy, że pomoże tu Szymon Włodarczyk i odegra ważną rolę w tym dwumeczu - mówi WP SportoweFakty austriacki dziennikarz przed pierwszym spotkaniem Rakowa Częstochowa ze Sturmem Graz w LE.

W czwartek 5 października o godz. 18:45 Raków Częstochowa podejmie Sturm Graz w meczu 2. kolejki fazy grupowej Ligi Europy. Obie drużyny mają nadzieję na pierwsze punkty. Przed dwoma tygodniami aktualni mistrzowie Polski przegrali z Atalantą Bergamo (0:2), a w tym samym czasie austriacki zespół musiał uznać wyższość Sportingu Lizbona (1:2).

Goście wydają się nieznacznym faworytem, ponieważ po raz trzeci z rzędu grają na tym etapie tych rozgrywek. Choć warto odnotować, że w dwóch poprzednich sezonach byli najsłabsi w swoich grupach. - Tym razem kibice widzą szansę na kontynuowanie przygody w Europie, a więc wyprzedzenie przynajmniej jednego rywala w tabeli na koniec tej rundy - mówi nam dziennikarz Christoph Kothgasser z gazety "Kronen Zeitung".

- Raków wydaje się trudnym przeciwnikiem, ale mimo wszystko szanse na wygraną z nim wydają się dużo większe niż w przypadku Atalanty czy Sportingu. Chociaż Sturm na pewno nie będzie miał łatwo w tych meczach i zdajemy sobie z tego sprawę - dodaje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak żegna się z reprezentacją. Co na to kibice? [SONDA WP]

Gonią austriackiego potentata

W poprzednim sezonie Sturm zdobył wicemistrzostwo kraju, a obecnie po dziewięciu kolejkach Bundesligi również jest tuż za liderującym Red Bull Salzburg. Bezpośredni mecz obu drużyn zakończył się remisem (2:2). - To druga siła Austrii, choć coraz bliższa rywalom. Ci mają znacznie więcej pieniędzy, lecz dystans się zmniejsza - ocenia Kothgasser.

- W ostatnich latach klub z Grazu pozyskał kilku bardzo utalentowanych zawodników, którzy rozwinęli się i odeszli za spore kwoty. Najlepszym przykładem jest tu Ramus Hojlund obecnie grający w Manchesterze United. Poza tym warto wspomnieć o Emanuelu Emegdze czy Kelvinie Yeboah. Zarobiono na nich prawie 40 milionów euro - opowiada dalej miejscowy dziennikarz.

Kuźnia talentów

Każdy ze wspomnianych piłkarzy przeszedł do Sturmu bardzo młody, rozwinął się i dość szybko odszedł do lepszej ligi. Po rzucie oka na kadrę obecnej drużyny można zauważyć, że klub ma opierać się na promocji i sprzedaży. Średnia wieku zespołu to niespełna 23 lata i jest w nim sporo młodzieżowych reprezentantów swoich krajów. - Bardzo ważną postacią jest dyrektor sportowy Andreas Schicker. To on odpowiada za udane transfery z przeszłości - tłumaczy Kothgasser.

- Trener Christian Ilzer to osoba z regionu i również pasuje do tutejszej filozofii. Rozpoczął karierę szkoleniową w dość młodym wieku z powodu kontuzji, przez którą nigdy nie mógł zagrać na wyższym poziomie. Jest jednak bardzo utalentowany i ma przed sobą dużą przyszłość. Jestem pewien, że jego kolejnym krokiem będzie niemiecka Bundesliga - uzupełnia Austriak.

Wśród podopiecznych 45-latka polscy fani futbolu z pewnością najlepiej kojarzą Szymona Włodarczyka. Wielkich nazwisk w kadrze nie ma. - Sturm stawia na bardzo kreatywnych graczy takich jak Otar Kiteiszwili, Tomi Horvat czy William Boeving. Wszyscy potrafią grać drużynowo, ale wyróżniają ich duże umiejętności indywidualne. Ponadto bardzo ważny jest lider obrony Gregory Wuethrich i Gorenc Stankovic, który odpowiada za stabilizację środka pola. Cechą szczególną taktyki jest bowiem pomoc ustawiona w kształt rombu - nakreśla Kothgasser.

Polska zagadka

Sturm ma za sobą duże doświadczenie w europejskich pucharach. Na przełomie XX i XXI wieku wystąpił nawet trzykrotnie w Lidze Mistrzów, w której największym sukcesem był awans do nieistniejącej już drugiej fazy grupowej w sezonie 2000/01. - Była wtedy możliwość rywalizacji z tak uznanymi firmami jak Real Madryt, Inter Mediolan, Manchester United czy Valencia CF. Mniej więcej w tamtym okresie swoją historię zapisali też tu piłkarze z Polski - wspomina Kothgasser.

- Polacy wywołują tu pozytywne myśli. Kazimierz Sidorczuk jest tutejszą legendą, a pamiętamy też Grzegorza Szamotulskiego, Jerzego Brzęczka czy Adama Ledwonia. Co ciekawe jednak klub z Grazu nigdy nie trafił na wasz zespół na arenie międzynarodowej. Austriacy znają Legię Warszawa czy Lech Poznań, a fani z tego regionu kojarzą też Piast Gliwice za sprawą dwumeczu z TSV Hartberg w 2020 roku. Raków jednak dla zdecydowanej większości jest zagadką. Nie znamy ligi ani siły drużyn. Liczymy, że pomoże tu Włodarczyk i odegra ważną rolę w tym dwumeczu - kończy dziennikarz.

Transmisję telewizyjną meczu Sturmu z Rakowem będzie można zobaczyć na kanale TVP Sport oraz platformie Viaplay, a w Austrii pokaże ją stacja ORF. Relację tekstową będziecie mogli śledzić na naszym portalu TUTAJ.

Kuba Cimoszko, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (1)
avatar
Frigo
6.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A czy ktoś poza Polakami zna naszą ligę? Jesteśmy poza pierwszą dwudziestką w Europie, takim kopciuszkiem jak Andora czy Giblartar, znają piłkarzy Polskich ale tych sprzed kilkudziesięciu lat.