Raków Częstochowa nie mógłby mieć pretensji, gdyby Sturm Graz wygrał ten mecz 3:0 lub wyżej. Skończyło się na jednobramkowym zwycięstwie i jest to najniższy wymiar kary dla mistrza Polski.
Trener Dawid Szwarga zaskoczył jednak na konferencji prasowej i starał się wyciągnąć sporo pozytywów.
- Byliśmy blisko zdobycia bramki i żałujemy, że tego nie zrobiliśmy, choć w drugiej połowie na to zapracowaliśmy. Przeciwnik również stwarzał sytuacje, natomiast grając w Europie i w sposób bardziej otwarty po straconym golu trudno temu zapobiec - mówił trener Rakowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: legendarny piłkarz zagrał z dziećmi. Zobacz, co zrobił
- Zdecydowanie nie był to najsłabszy mecz Rakowa w pucharach. Myślę, że - biorąc pod uwagę tylko atak - pewnie w żadnym innym spotkaniu nie wykreowaliśmy tylu sytuacji - kontynuował szkoleniowiec.
Po meczu zawodnicy mieli sporo zastrzeżeń odnośnie murawy. Ta w Sosnowcu była w kiepskim stanie.
- Nie chciałbym zamieniać się w greenkeepera, ale szkoda, że mecz Ligi Europy odbywa się na takiej murawie. Stan boiska miał wpływ na grę obu zespołów. Spotkanie stałoby na wyższym poziomie piłkarskim, gdyby boisko było lepsze - mówił trener Szwarga.
CZYTAJ TAKŻE:
W Barcelonie drżą o Lewandowskiego. "Jeśli nie zdarzy się cud"
Real Madryt i Barcelona stoczą walkę o piłkarza. Gwiazda może odejść z Bayernu