W połowie ubiegłego tygodnia "Kolejorz" pokonał u siebie Raków Częstochowa 4:1, by zaledwie trzy dni później dopuścić do totalnej kompromitacji i przegrać z Pogonią Szczecin aż 0:5.
- Przegrać to jedno, ale czymś zupełnie innym jest przegrać 0:5. To nieakceptowalny wynik, który nigdy więcej nie może nam się zdarzyć. Doskonale rozumiem szok kibiców, nam towarzyszyły takie same uczucia. Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu spraw, zwłaszcza że kilka dni wcześniej wygraliśmy wysoko z Rakowem. Cały ten wysiłek został jednak wyrzucony do kosza i to mnie bardzo bolało - powiedział John van den Brom.
Trudno znaleźć wytłumaczenie dla tak chwiejnej formy poznaniaków. - Do szału doprowadza mnie zastanawianie się, jak to możliwe, że ten sam zespół w krótkim czasie rozegrał tak diametralnie różne spotkania. Wracanie do występu przeciwko Pogoni nie było dla nas przyjemne, lecz musieliśmy choćby po to, by zdiagnozować błędy, które wtedy popełniliśmy - zaznaczył Holender.
Jak Lech zareaguje na tę klęskę? Wydaje się, że domowe starcie z Puszczą Niepołomice to dobra okazja, by się odkuć. - Jestem pewny, że reakcja nastąpi i kibice ją zobaczą. Widziałem to już w treningach, w oczach piłkarzy i myślę, że podobnie będzie na boisku - dodał trener.
Nieźle wygląda sytuacja kadrowa poznaniaków. - Prawie wszyscy są gotowi do gry. Po urazie głowy wraca już Filip Dagerstal. Mamy Mikaela Ishaka, Nikę Kwekweskiriego. W dobrej formie jest Elias Anderson, którego zamierzam wystawić od 1. minuty. Jego wysoka dyspozycja sprawiła, że Michał Gurgul mógł zostać wysłany na spotkanie Ligi Młodzieżowej UEFA z FC Nantes - oznajmił van den Brom.
Mecz 11. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Puszcza Niepołomice odbędzie się w piątek o godz. 20.30.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!