- Dostrzegam już pierwsze objawy lęku przed wirusem. Zamknięto kina i teatry. Największe oblężenie przeżywają apteki, do których ustawiają się długie kolejki. Tymczasem półki są puste, bo brakuje lekarstw. Masakra - przyznał Lewandowski w rozmowie z Super Expressem.
- Najgorsze w tym wszystkim jest zachowanie właścicieli aptek, którzy na nieszczęściu ludzi chcą się wzbogacić i podnoszą ceny medykamentów. Muszę chronić rodzinę. Zdecydowałem, że odsyłam żonę i dzieci do Polski - przyznał piłkarz.