Legia Warszawa przegrała 0:1 z AZ Alkmaar w Lidze Konferencji Europy, jednak wynik meczu zszedł na drugi plan. Po ostatnim gwizdku sędziego doszło do awantury z udziałem wicemistrzów Polski i służb porządkowych.
Przedstawiciele klubu z Łazienkowskiej przekonują, że prezes Dariusz Mioduski został kilkukrotnie uderzony, co zresztą można zauważyć na nagraniach opublikowanych w mediach społecznościowych. Zdaniem holenderskich dziennikarzy, zamieszki zaczęły się od bójki Josue i Radovana Pankovca z ochroniarzem.
Zbigniew Boniek czeka na rozwój wydarzeń, ale postanowił zabrać głos w wywiadzie dla serwisu goal.pl. - Żeby nie palnąć głupoty, trzeba mieć argumenty - stwierdził wiceprezydent UEFA.
67-latek nie może zrozumieć, dlaczego doszło do ataku na prezesa warszawskiego klubu. Według Bońka zachowanie służb porządkowych było wręcz niedopuszczalne. Działacz osobiście porozmawiał z Mioduskim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!
- Jedna rzecz jest absolutnie skandaliczna i co do której nie mam żadnych wątpliwości. Prezes Legii był gościem klubu AZ Alkmaar. Zawsze to tak działa, że dopóki taka osoba nie opuści obiektu, nie można go zostawić samego. A tu widzę, że ktoś go popychał. Zaznaczę wyraźnie: on nie ma prawa być dotknięty! Tym bardziej, że miał identyfikator. Rozmawiałem z Darkiem o tym. Mówił, że ktoś go "z liścia trzasnął" - ujawnił.
Na reakcję Legii nie trzeba było długo czekać, bowiem klub złożył już protest do UEFA. Co więcej, w piątek o godz. 14 Dariusz Mioduski spotka się z dziennikarzami na specjalnej konferencji prasowej.
Czytaj więcej:
"Brak słów". Emocjonalna reakcja piłkarza Legii na sceny w Holandii
Nowe doniesienia po skandalu w Holandii. "Człowiek z ochrony popełnił błąd"