Jakiś czas temu pojawiły się doniesienia, że Lionel Messi może odejść z Interu Miami i wrócić do FC Barcelony. Miałoby się tak stać, gdyby jego obecny zespół nie awansował do fazy play-off.
7 października Inter przegrał z Cincinnati FC 0:1 i stracił nawet matematyczne szanse na udział w play-offach. Nie pomógł nawet sam Messi, który wrócił już do gry po ostatniej kontuzji.
Argentyńczyk we wspomnianym spotkaniu wszedł na murawę w 55. minucie, jednak nie zdołał wpisać się na listę strzelców. 36-latek miał kilka okazji, ale nie zamienił ich na bramkę.
ZOBACZ WIDEO: Rewelacyjna końcówka sezonu, ale i konieczność zmiany klubu. Co czuje Jarosław Hampel?
Dyspozycję Messiego po meczu krótko podsumował trener Interu, Gerardo Martino. Szkoleniowiec odniósł się też do stanu zdrowia argentyńskiego piłkarza. Dodajmy, że był to czwarty mecz z rzędu Messiego bez zdobytego gola. Po świetnym początku zawodnik nieco obniżył loty.
- Jeśli chodzi o kontuzję, to nic mu nie jest. Nie ma żadnych problemów. Oczywiście, ponieważ ostatnio nie grał, brakowało mu rytmu. Dlatego zagrał tylko 35 minut - powiedział Martino cytowany przez portal apnews.com.
Porażka z Cincinnati FC oznacza, że już za dwa tygodnie Inter Miami zakończy sezon w Major League Soccer. Tym samym Messiego i spółkę do lutego czeka przerwa w rozgrywkach. To spowoduje, że ponownie wrócą spekulacje o wypożyczeniu do FC Barcelony.
Już wcześniej informowaliśmy, że Messi sondowałby możliwość tymczasowego powrotu do Barcy, gdyby jego zespół nie awansował do play-offów (więcej o tym przeczytasz TUTAJ).
Dodajmy, że Argentyńczyk wrócił do gry po ponad dwutygodniowej przerwie spowodowanej urazem. Po raz ostatni Messi zaprezentował się bowiem 21 września. Od tego czasu na próżno było szukać go w składzie Interu.
Zobacz także:
Probierz dzwonił do niego trzy razy