Nie tak Patryk Peda wyobrażał sobie drugi występ na poziomie międzynarodowym. W ramach eliminacji Euro 2024 reprezentacja Polski musiała zadowolić się remisem 1:1 z Mołdawią na PGE Narodowym.
To był pokaz nieskuteczności zawodników Michała Probierza, którzy wypracowali sobie zdecydowanie więcej sytuacji niż przeciwnicy. Środkowy obrońca podsumował mecz w wywiadzie dla TVP Sport.
- Na pewno nikt się nie cieszy z takich wyników. Wiadomo, że to smutna informacja dla kibiców i też dla nas. Nikt nie jest zadowolony. Będziemy musieli jeszcze pracować. No gorzka informacja. Wynik 1:1, mogliśmy strzelić trochę bramek, bo mieliśmy sytuację. Też głupio stracona bramka ze stałego fragmentu - wymieniał Peda.
Gospodarze musieli gonić wynik po trafieniu Iona Nicolaescu i w drugiej odsłonie jedynie Karol Świderski wpisał się na listę strzelców. Kolejny raz potwierdziło się, że stałe fragmenty gry są największą bolączką reprezentacji.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery
- Mołdawia cofnęła się i grała piątką z tyłu w linii defensywy. Grali długie piłki, szukali kontr i strzelili gola ze stałego fragmentu. Staramy się przygotować do każdego stałego fragmentu, przeciwnika, sytuacji, ale niestety czasem takie rzeczy się zdarzają - stwierdził defensor..
Probierz sprawił dużą niespodziankę, powołując Pedę na październikowe zgrupowanie. Zawodnik trzecioligowego SPAL w dalszym ciągu wierzy, że Polska wywalczy awans na przyszłoroczny turniej.
- Koniec końców najważniejsza jest drużyna, nie jednostka, więc myślę, że wygrana byłaby o wiele lepsza. Nie będę się cieszył na pewno aż tak jak wtedy, gdy byśmy wygrali. Gra dla reprezentacji jest ogromnym wyróżnieniem. Myślę, że nigdzie nie jest lekko, łatwo i przyjemnie. Jest ciężka sytuacja. Może coś się jeszcze w grupie zdarzyć, może jakiś cud - dodał Peda.
Czytaj więcej:
Michał Probierz: Nie jestem cudotwórcą
Ogromne rozczarowanie w Warszawie. Polacy znowu zawodzą