Reprezentanci San Marino śmieją się z Hojlunda. "Symuluje przy każdej okazji"

Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio / Na zdjęciu: Rasmus Hojlund (z lewej) i Fabbri Filippo
Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio / Na zdjęciu: Rasmus Hojlund (z lewej) i Fabbri Filippo

Rasmus Hojlund narzekał na ostrą grę reprezentacji San Marino podczas wtorkowego meczu z Danią w eliminacjach Euro 2024. Piłkarz Manchesteru United sugerował, że rywale chcieli celowo zrobić mu krzywdę. Szybko doczekał się odpowiedzi.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. W San Marino nie zgadzają się z tymi oskarżeniami. Przypomnijmy, Dania pokonała we wtorek San Marino 2:1 w meczu eliminacji Euro 2024.

Po końcowym gwizdku Rasmus Hojlund w rozmowach z dziennikarzami, jak i w mediach społecznościowych zwrócił uwagę na agresywną grę rywali.

- Czułem, że stałem się dla nich obiektem do ataku. Rozumiem język włoski i słyszałem, że chcą na mnie zapolować. Chcieli zakończyć moją karierę - zarzucił rywalom Hojlund.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce

"Daily Mail" podaje, że piłkarze z San Marino nie zgadzają się z tymi oskarżeniami. Odpierają atak.

- Dzisiaj przeczytałem, że "pan 80 milionów" składa skargę, ponieważ wczoraj nie został zbyt dobrze potraktowany przez obrońców San Marino - napisał Roberto Di Maio na Instagramie.

- Cóż, prawdopodobnie w dzisiejszej piłce, gdy kontakt fizyczny zanikł, można pozwolić sobie na naśmiewanie się z nas, małych przeciwników brzydkimi i powtarzającymi się gestami lub symulować przy każdej okazji, mając nadzieję na rzut karny dzięki VAR - dodał.

A to wcale nie był koniec.

- Chciałbym cię zobaczyć 15 lat temu, kiedy w piłkę grali tylko prawdziwi mężczyźni. Hojlund, rozczarowałeś nas, powodzenia - przyznał.

Ostatecznie Dania pokonała San Marino 2:1, a jedną z bramek zdobył właśnie Hojlund.

CZYTAJ TAKŻE:
Gwiazdor Manchesteru City wykluczył transfer dla pieniędzy. "Mam sportowe ambicje"
Lewandowski nie zarabia najwięcej w Barcelonie. On jest lepszy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty