Wojna pomiędzy Rosją i Ukrainą cały czas trwa. Codziennie każda ze stron traci wielu żołnierzy. Giną także niewinni cywile, którzy zamieszkują ukraińskie ziemie i nie są w stanie się uchronić przed rosyjskimi rakietami. Niestety, wciąż nie wiadomo, kiedy ta wojna wywołana przez Władimira Putina dobiegnie końca.
Ukraina cały czas wierzy, że odzyska wszystkie ziemie, które w ostatnich latach przywłaszczyła sobie Rosja. Kraj Putina jednak nic sobie z tego nie robi. Niedawno politycy wpadli na pomysł, że na okupowanych terenach zorganizują... rozgrywki piłkarskie.
"Ministerstwo Sportu Federacji Rosyjskiej planuje stworzyć ligę piłkarską "Wspólnota Narodów" - stwierdził wicepremier Dmitrij Czernyszenko na panelu "Sport bez granic. Otwartość na świat" - pisze w portalu X (dawniej Twitter) Bartłomiej Banasiewicz, współpracownik Instytut Prawa Wschodniego im. G. Szerszeniewicza.
Mistrzostwa Wspólnoty Narodów to zawody, w których weźmie udział dziesięć klubów. Szkopuł w tym, że są to drużyny wyłącznie z terenów, które należą do Ukrainy, ale nielegalnie przejęli je Rosjanie. Chodzi o Doniecką Republikę Ludową, Ługańską Republikę Ludową, Chersoń i Zaporoże.
- Rozpoczęły się już eliminacje, a w marcu 2024 roku rozegramy mistrzostwa - mówi Dmitrij Czernyszenko, wicepremier Rosji.
Już w czerwcu tego roku wszystkie kluby ze wspomnianych terenów zostały włączone do rosyjskiego systemu kultury fizycznej i sportu. Rosjanie liczą, że w ten sposób szybciej przekonają do siebie lokalną ludność.
"Jest to kolejny sposób, w jaki Rosjanie próbują zintegrować „nowe terytoria” z ich systemem sportowym" - komentuje Banasiewicz.
Kolejny rosyjski atak w Ukrainie. "Nasza duma została zniszczona" >>
Rosja przyznała, że ma problem. Minister sportu prosi Putina o instrukcje >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce