Poważny kłopot Juergena Kloppa. Ważny zawodnik wypada z gry na kilka miesięcy

Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Andrew Robertson (z lewej) i Juergen Klopp (z prawej)
Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Andrew Robertson (z lewej) i Juergen Klopp (z prawej)

Andy Robertson doznał kontuzji, która wykluczy go z gry na dłuższy czas. Podczas konferencji prasowej Jurgen Klopp poinformował, że Szkot będzie musiał poddać się operacji.

Występujący na pozycji lewego obrońcy Andrew Robertson trafił do Liverpoolu w 2017 roku. Od lat stanowi jeden z najważniejszych elementów układanki Juergena Kloppa.

Szkot wydatnie przyczynił się do wielkich sukcesów klubu z Merseyside. Okazuje się jednak, że w najbliższych miesiącach niemiecki menadżer będzie musiał radzić sobie bez niego.

Robertson doznał kontuzji barku podczas spotkania eliminacji Mistrzostw Europy, w którym Szkocja mierzyła się z Hiszpanią (0:2). Starcie z golkiperem rywali z Półwyspu Iberyjskiego, Unaiem Simonem, okazało się brzemienne w skutkach. Uraz jest poważny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi

Defensor Liverpoolu teoretycznie nie musiał poddawać się operacji - wówczas powróciłby do gry już po miesiącu. Istniało jednak ryzyko, że jeśli Robertson nie przejdzie zabiegu, kontuzja może szybko się odnowić.

W związku z tym, podjęto decyzję, że najbardziej optymalnym rozwiązaniem dla
29-latka będzie operacja. Podczas konferencji prasowej informację potwierdził Jurgen Klopp.

- Andy Robertson najprawdopodobniej przejdzie operację. Była mała szansa na to, aby obyło się bez zabiegu, lecz po konsultacjach z wieloma specjalistami, wygląda na to, że w dłuższej perspektywie operacja będzie najlepszą opcją. To znaczy, że Robertson będzie niedostępny przez jakiś czas - mówił niemiecki szkoleniowiec.

Przerwa w grze Robertsona ma potrwać przez około 10 - 12 tygodni, zatem niemal na pewno nie zobaczymy już go już na boisku w tym roku.

Szkocki obrońca wystąpił we wszystkich spotkaniach Liverpoolu w bieżącym sezonie Premier League.

Zobacz też:
Sebastian Szymański zaskoczył samego siebie
Dobre informacje ws. Milika. Włosi nie pozostawiają wątpliwości

Komentarze (0)