"I nie myślcie, że Allah nie zwraca uwagi na to, co czynią ci, którzy dopuszczają się niesprawiedliwości. Powstrzymuje ich tylko do dnia, w którym ich oczy zamarzną z przerażenia" - to werset Koranu, który w swoim poście wspierającym Palestynę wykorzystał Noussair Mazraoui.
- To naprawdę rozczarowujące, że muszę wyjaśniać, za czym się opowiadam. Dochodzi do sytuacji, w której morduje się tysiące niewinnych ludzi. Moje stanowisko jest takie, że będę działać na rzecz pokoju i sprawiedliwości na tym świecie - dodawał później w oświadczeniu dla niemieckiej agencji prasowej.
Postawa Marokańczyka spotkała się jednak z ogromną falą krytyki. Podobnie zresztą było chociażby w przypadku Anwar El Ghazi czy Karima Benzemy. W przypadku tego ostatniego pojawiły się nawet głosy o zabraniu Złotej Piłki i francuskiego obywatelstwa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Konflikt na Bliskim Wschodzie rozlewa się również na świat futbolu, a jakiekolwiek głosy propalestyńskie spotykają z natychmiastową, bardzo ostrą, reakcją.
Wymiana "uprzejmości" od lat
Konflikt Izraela z Palestyną trwa w zasadzie od samego początku istnienia państwa Izrael, czyli od 1948 roku. Obie strony w ostatnich latach regularnie "podgryzały" stronę przeciwną.
- Przez ostatnich 16 lat trwała ciągła "wymiana uprzejmości" między Hamasem i Izraelem. Główną ich formą były ostrzały rakietowe i bombardowania - tłumaczył w rozmowie z WP ekspert Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Michał Wojnarowicz.
7 października Hamas postanowił jednak ruszyć ze zmasowanym atakiem. Kilka tysięcy rakiet spadło na teren Izraela, a muzułmańscy bojownicy wdarli się do kraju od strony morza i powietrza.
To rozpoczęło pełnowymiarowy konflikt, w którym zginęły już setki cywilów z obu stron. Izrael bowiem odpowiedział nie tylko ostrzałem Strefy Gazy, ale również odcięciem jej od dostaw wody, prądu i żywności. Sytuacja ludzi mieszkających w regionie stała się dramatyczna.
Zabrać wszystko. Nawet obywatelstwo
"Wszystkie nasze modlitwy są kierowane dla mieszkańców Gazy, którzy po raz kolejny padają ofiarami niesprawiedliwych zamachów bombowych, które nie oszczędzają kobiet i dzieci" - napisał na Twitterze Karim Benzema.
Jego post spotkał się z ogromną falą krytyki. Krajowi politycy zarzucili mu m.in. powiązania z terrorystami i wspieranie radykalnego islamizmu. Jeden z nich wyszedł nawet z pomysłem, by pozbawić piłkarza obywatelstwa oraz Złotej Piłki.
- Nie możemy zaakceptować, że znacjonalizowany Francuz, który jest tak znany na całym świecie, hańbi, a nawet zdradza swój kraj - grzmiał Valerie Boyer.
Podobne reakcje na propalestyńskie głosy mają miejsce w Niemczech. Przekonali się o posiadający marokańskie korzenie Anwar El Ghazi oraz Noussair Mazraoui, którzy zdecydowali się wesprzeć Palestyńczyków.
Ten pierwszy został natychmiastowo zawieszony po tym, jak w jego mediach społecznościowych pojawił się wpis "Od rzeki do morza Palestyna będzie wolna". Piłkarz miał tu na myśli obszar od rzeki Jordan do Morza Śródziemnego, co w praktyce pozbawia prawa istnienia Izrael.
"Mainz 05 szanuje fakt, że istnieją różne perspektywy na złożony konflikt na Bliskim Wschodzie, który toczy się od dziesięcioleci. Klub dystansuje się jednak od treści wpisu, gdyż nie idzie ona w parze z wartościami naszego klubu" - napisał w oświadczeniu niemiecki klub.
"Gdzie będzie społeczeństwo?"
Łagodniej swojego zawodnika, potraktował Bayern. "Boże, pomóż naszym uciskanym braciom w Palestynie, aby mogli odnieść zwycięstwo" - napisał Noussair Mazraoui w swoim wpisie, w którym odnosił się również do Koranu.
To wywołało oczywiście ogromne poruszenie, a sam piłkarz został wezwany na dywanik do siedziby klubu. Ostatecznie skończyło się na przeprosinach, a sam piłkarz uniknął kary.
- Noussair wiarygodnie zapewnił nas, że jako osoba kochająca pokój zdecydowanie odrzuca terror i wojnę. Żałuje, że jego posty wywołały irytację. Bayern potępia atak Hamasu na Izrael – powiedział dyrektor generalny klubu, Jan-Christian Dreesen.
Taka postawa Bawarczyków nie usatysfakcjonowała jednak środowisk związanych z Izraelem. - Jestem głęboko rozczarowany! Kiedy widzisz oświadczenie Bayernu, aby pozwolić zawodnikowi kontynuować grę w klubie bez żadnych konsekwencji, to dla mnie i dla każdego, kto choćby w najmniejszym stopniu szanuje nasze społeczeństwo, jest to absolutnie niedopuszczalne i nie do przyjęcia!" - grzmiał na antenie ZDF Alon Meyer, prezes Makkabi Germany, żydowskiego stowarzyszenia gimnastyki i sportu.
- Gdy ktoś zajmie jednostronne stanowisko i będzie życzyć Palestyńczykom zwycięstwa, tylko zwycięstwa nad czym? To jest absolutny antysemityzm. To atak na nasze wartości. Gdzie będzie nasze społeczeństwo, jeśli zaakceptujemy coś takiego!? - kontynuował Meyer.
Wierzchołek góry
Przytoczone wyżej przykłady to jednak wierzchołek góry lodowej. Jakiekolwiek wyrazy wsparcia dla Palestyny ze świata sportu spotykają się z natychmiastową, bardzo ostrą, reakcją Izraela. Przekonała się o tym m.in. czołowa tenisistka, Ons Jabeur.
"To, przez co musieli przejść Palestyńczycy przez ostatnie 75 lat, jest nie do opisania. To, przez co przechodzą niewinni cywile, jest nie do opisania, niezależnie od ich religii i pochodzenia. Przemoc nigdy nie przyniesie pokoju. Nie mogę popierać przemocy ani faktu, że ludzie zostali wywłaszczeni ze swojej ziemi" - napisała Tunezyjka.
"Ta tenisistka podżega i wspiera morderczą organizację terrorystyczną i nazistowską. Cieszymy się, że jest w mniejszości w porównaniu do zdrowo myślących sportowców na całym świecie" - odpowiedział prezes izraelskiego związku tenisowego w skardze do WTA, domagając się ukarania zawodniczki.
Problemy z solidarnością z Palestyną nie są jednak czymś nowym. Już w 2021 roku ze swojego wsparcia dla Palestyny musiał się tłumaczyć Mohamed Elneny. Egipcjanin znalazł się na dywaniku u władz Arsenalu, po tym jak jego wpis "Oddaję moje serce i duszę oraz moje wsparcie dla Palestyny" wzbudził "zaniepokojenie" jednego ze sponsorów klubu.
Te wszystkie działania nie powstrzymują jednak kolejnych muzułmańskich zawodników, przed okazywaniem solidarności z Palestyną. Głos na ten temat zabrali już także m.in. Hakim Ziyech, Nabil Fekir czy Mohamed Salah. Ten ostatni miał nawet przekazać darowiznę na rzecz narodu palestyńskiego.
Bartłomiej Bukowski, WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Francuzi jednomyślni w ocenie Bułki
- Talent Lecha Poznań doceniony w szatni