Dziennikarz zaangażowany w prowadzenie ukraińsko-angielskiego konta Zorya Londonsk na platformie X postanowił wybrać się na pojedynek FC Barcelona - Szachtar Donieck. Już przed meczem opublikował wymowne zdjęcie.
Ukrainiec pokazał akredytację na środowy pojedynek. Trzeba przyznać, że wygląda ona niezwykle ubogo.
W oko przede wszystkim rzuca się marnej jakości sznurek. Zazwyczaj do akredytacji załączane są smycze, np. z logotypami klubów czy rozgrywek. Tutaj tymczasem mamy do czynienia z totalnie budżetową wersją.
To nie koniec przykrych niespodzianek. Jeżeli chodzi o akredytację, to żurnalista ujawnił, że dokument nawet nie został zalaminowany.
"Smycz z akredytacją prasową Barcelony - doskonały symbol aktualnej sytuacji finansowej Barcelony" - o takie porównanie pokusił się dziennikarz z Ukrainy.
Później jeszcze przekazał, że organizatorzy nie przewidzieli żadnego poczęstunku dla mediów.
"Woda/przekąski dla prasy najwyraźniej też tu nie wchodzą w grę" - pisał na platformie X.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Czytaj także:
> Lech Poznań odpadł z Ligi Młodzieżowej. Przeklęte rzuty karne
> Koszmar we Włoszech. Kibic stracił rękę