Zatargi na linii Lukas Podolski - działacze Górnika Zabrze to żadna nowość. Tych od czasu przejścia niemieckiego zawodnika do polskiego klubu nie brakuje. Stąd też nie było zaskoczeniem to, że znowu do takich doszło.
- Węglokoks zaoferował nam większą kwotę za koszulki i w jakiś sposób zrekompensował nam odejście Polygonu, natomiast Schuttflix jest obecny na rynku polskim, ale rozwój nie jest taki, jak oczekiwali i skierowali działania marketingowe na inne pola. Wiem też, że na rynku niemieckim również wygasła ich umowa z Lukasem Podolskim. Tak to niestety działa na rynku sponsorskim. Podobnie było z pewną firmą, która podpisała z nami umowę na cztery lata, a po półtora roku ją zakończyła, bo nie udało im się wejść do dużych funkcjonujących w Polsce marketów budowlanych - powiedział członek zarządu Tomasz Masoń w wywiadzie dla Gol24.
Właśnie do jego słów postanowił odnieść się "Poldi". Powodem takiego stanu rzeczy były jego słowa na temat współpracy piłkarza z firmą Schuttflix. Duet ten współpracuje ze sobą od dłuższego czasu i jak się okazuje, żadna umowa między nimi nie wygasła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
"Hallo Zarząd, Hallo Tomek Masoń. Nie sprzedawajcie do mediów nieprawdy i ploteczek o mnie. Nie wiecie to nie mówcie. Moja umowa z Schuttflix ma się dobrze i trwa 3 lata. A firma mówi że polski rynek zaraz po niemieckim jest najlepszy! Pozdrowienia" - napisał Podolski na swoim oficjalnym koncie na platformie X (dawniej Twitter).
Tym samym zawodnik Górnika pokazał wprost, że członek zarządu klubu w rozmowie z mediami wyznał nieprawdziwą informację. W końcu sam Podolski wie najlepiej, jak ma się jego sprawa ze sponsorami.
A takie działania zarządu mogą mocno zepsuć relację z kluczowym piłkarzem zabrzan. W obecnej sytuacji muszą uważać, bo chętnych na "Poldiego" nie brakuje. A ten sam zapowiadał, że jeżeli nie dojdzie do zmian w klubie, to może się z nim pożegnać.
Przeczytaj także:
Wyznanie Podolskiego. "Tęskniłem za drugim domem"