W 2010 roku zawodnikiem Legii Warszawa został Ivica Vrdoljak. Ten zadomowił się w polskim klubie, dzięki czemu później został jego kapitanem. Jego kontrakt został rozwiązany sześć lat później.
Wówczas Chorwat został piłkarzem Wisły Płock, ale w barwach tego klubu nie rozegrał żadnego spotkania. 21 lutego 2017 roku postanowił zakończyć karierę z powodu kontuzji, które trapiły go raz po raz.
Teraz były kapitan wicemistrza Polski zabrał głos ws. klubu, którego stał się legendą w wywiadzie dla TVP Sport. Wrócił do swojej wypowiedzi przed rewanżowym spotkaniem z Austrią Wiedeń w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
- Miałem wątpliwości, czy Legia ma kadrę gotową na grę co trzy dni, a w tym sezonie priorytetem powinna być walka o mistrzostwo. Nikt w Warszawie nie odpuści Ligi Konferencji, bo każdy chce wygrywać, zwłaszcza w europejskich pucharach. Teraz trzeba będzie jednak myśleć również o tym, by jak najszybciej odbić się w Ekstraklasie - powiedział Vrdoljak.
Jego zdaniem Legia ma kłopoty i jest w kryzysie. W końcu w czterech ostatnich meczach nie zanotowała zwycięstwa i nawet nie zdobyła jednego punktu. Serb wyjawił, co jest największym mankamentem jego byłego klubu.
- Obrona, ale nie chodzi mi wyłącznie o bramkarza i defensorów, lecz o pracę całej drużyny. Kłopoty Legii są związane chociażby z tym, że jej piłkarze nie są w stanie kontrolować gry w środku pola. Nie pamiętam już, kiedy drużyna z Warszawy po raz ostatni zachowała czyste konto. Moim zdaniem, defensywie brakuje stabilizacji - wytłumaczył były piłkarz.
W kontekście czwartkowego (26 października) spotkania Ligi Konferencji Europy, w którym Legia zmierzy się z HSK Zrinjski Mostar Vrdoljak nie ma wątpliwości. Jego zdaniem Legia powinna wygrać oba mecze z tym rywalem.
Początek meczu HSK Zrinjski Mostar - Legia Warszawa w czwartek o godz. 21:00. Transmisja w TVP Sport oraz na platformie Viaplay. Darmowa relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Przeczytaj także:
"Nie wydaje mi się". Borek szczery do bólu ws. Legii