Mecz na wodzie w Tychach. Nerwy do samego końca

PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Ewa Pajor
PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: Ewa Pajor

To duży krok w stronę awansu nie tylko do wyższej dywizji, ale również nawet na Mistrzostwa Europy. Reprezentacja Polski piłkarek wygrała w Tychach z Serbią 2:1 w 3. kolejce Ligi Narodów.

Oba zespoły przed tą kolejką legitymowały się kompletem punktów w grupie B3, a zatem to starcie wraz z rewanżem, który odbędzie się we wtorek w Starej Pazovie, można nazwać walką o pierwsze miejsce w tejże grupie. Biało-Czerwone jednak przystępowały do tego spotkania bez kontuzjowanych Pauliny Dudek, Małgorzaty Mesjasz, Weroniki Zawistowskiej, a także zawieszonych za kartki Małgorzaty Grec i Eweliny Kamczyk.

- Wiele się w naszej grze nie zmieni. Ten, kto ogląda naszą reprezentację, wie, jaki styl preferujemy. Jeżeli zmieniamy coś personalnie, to czasami zawodniczki dostają nieco inne zadania, ale nasz styl jest najważniejszy i chcemy, aby w każdym meczu widoczny był nasz charakter pisma. Obojętnie, kto jest naszym przeciwnikiem, chcemy dominować, grać proaktywnie, znajdować wolne przestrzenie i je wykorzystywać - zapowiadała przed meczem w wywiadzie dla portalu Łączy Nas Piłka trener polskiej kadry Nina Patalon.

Dodatkowo zadanie piłkarkom obu drużyn utrudniła pogoda na Stadionie Miejskim w Tychach. Rzęsiście padający od rana deszcz sprawił, że murawa była nasiąknięta wodą, a w niektórych częściach boiska piłka wyraźnie spowalniała, a każdy wślizg kończył się nieco dalej niż piłkarki zakładały.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Początkowo trzeba było więc wybadać teren i zapoznać się z warunkami, a także na przykład uderzać z dystansu. Tego właśnie spróbowała Ewa Pajor w 12. minucie i skończyło się rzutem rożnym dla Polski. Na podobne zagranie zdecydowała się chwilę później w odpowiedzi Tijana Filipović, ale piłka nie poleciała w światło bramki.

Ale w 17. minucie szczęście uśmiechnęło się do reprezentacji Polski. Akcję lewą stroną wyprowadzała Martyna Wiankowska, która zagrała do Kayli Adamek, ta zaś dostrzegła wbiegającą w szesnastkę Ewę Pajor, która uderzyła w kierunku bramki, ale gdyby nie omyłkowa interwencja Andjeli Frajtović, pewnie piłka by do siatki nie wpadła. Ale tak się stało i Biało-Czerwone objęły prowadzenie.

Serbki szukały swoich szans po akcjach oskrzydlających. W 20. minucie przedarła się Jovana Damnjanović i oddała strzał, ale obroniła go Katarzyna Kiedrzynek. Sześć minut później dośrodkowywała Allegra Poljak, a w ostatniej chwili głowę schowała Tijana Filipović i mało brakowało, by piłka wpadła do polskiej bramki.

Jeszcze groźniej było pod koniec 39. minuty, gdy znów dośrodkowywała Poljak, głową z szóstego metra uderzała Jovana Damnjanović, a z dwóch metrów spudłowała Violeta Slović. A to zemściło się chwilę później, gdy Dominika Grabowska posłała górną piłkę nad obrończyniami z Serbii, do której dobiegła Ewa Pajor, wykorzystując poślizgnięcie się Slović. Kapitan reprezentacji Polski wykorzystała sytuację sam na sam i uświetniła swój 80. mecz z orzełkiem na piersi bramką.

Po zmianie stron Serbki dalej szukały pierwszej bramki. W 55. minucie Jovana Damnjanović pokonała Katarzynę Kiedrzynek, ale okazało się, że była na pozycji spalonej. Dziesięć minut później Oliwia Woś zablokowała uderzenie Filipović z siedmiu metrów. W odpowiedzi szybka akcja Polek. Lewą stroną ruszyła Natalia Padilla-Bidas, która zagrała do uciekającej Pajor. Napastniczka VfL Wolfsburg poprawiła sobie piłkę, ale jej strzał odbiła Sara Cetinja. Podobnie zresztą jak dobitkę Kayli Adamek.

Zespół gości dopiął swego na początku ostatniego kwadransa drugiej połowy. Po rzucie sędziowskim Jelena Canković zagrała piłkę do Damnjanović, a piłkarka Bayernu Monachium - mimo że miała na plecach Tanję Pawollek - obróciła się z piłką i uderzyła tuż przy słupku bramki Katarzyny Kiedrzynek pokonując naszą bramkarkę.

Do końca piłkarki z Bałkanów walczyły o wyrównanie. W 86. minucie świetną interwencją popisała się Wiktoria Zieniewicz, a kilkadziesiąt sekund później Sylwia Matysik blokowała rywalkę tak, że mało brakowało, a przytrafiłby się jej gol samobójczy. Ale na szczęście dla Biało-Czerwonych, czujna była Katarzyna Kiedrzynek.

Rewanż nadejdzie bardzo szybko, bo już we wtorek 31 października w Starej Pazovie o godzinie 19:00.

Z Tychów - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty

Polska - Serbia 2:1 (2:0)
1:0 - Andjela Frajtović 17' - sam.
2:0 - Ewa Pajor 42' 
2:1 - Jovana Damnjanović 75'

Składy:

Polska: Katarzyna Kiedrzynek - Sylwia Matysik, Oliwia Woś, Wiktoria Zieniewicz, Sylwia Matysik - Dominika Grabowska (84' Adriana Achcińska), Tanja Pawollek, Klaudia Lefeld (57' Kinga Kozak) - Natalia Padilla-Bidas, Ewa Pajor, Kayla Adamek (67' Natalia Wróbel).

Serbia: Sara Cetinja - Allegra Poljak, Violeta Slović, Nevena Damjanović, Andjela Frajtović (78' Dina Blagojević) - Jelena Canković, Marija Ilić, Tijana Filipović (78' Vesna Milivojević) - Miljana Ivanović, Jovana Damnjanović, Milica Mijatović (57' Jay Vlajnić).

Sędziowała: Zuzana Valentova (Słowacja).

Żółte kartki: Zieniewicz (Polska) - Damjanović (Serbia).

Czytaj też: Zagraniczne powołania do reprezentacji U-21. Brakuje kilku uznanych nazwisk

Źródło artykułu: WP SportoweFakty