Sobotni szlagier ligi hiszpańskiej "Królewscy" rozpoczęli z czterema nominalnymi środkowymi pomocnikami w podstawowym składzie. Jednym z nich był Aurelien Tchouameni, który rozegrał 90 minut.
Bohaterem meczu z FC Barceloną był Jude Bellingham. Gwiazdor skompletował dublet i w drugiej minucie doliczonego czasu przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Realu Madryt. Był to jednak słodko-gorzki występ dla wspomnianego Francuza.
Hiszpańskie media alarmowały, że po końcowym gwizdku sędziego Tchouameni narzekał na problemy zdrowotne. W niedzielę madrytczycy przekazali informacje dotyczące jego stanu zdrowia.
"Po badaniach przeprowadzonych u naszego zawodnika Aureliena Tchouameniego przez sztab medyczny Realu Madryt, zdiagnozowano u niego niecałkowite złamanie przeciążeniowe drugiej kości śródstopia lewej stopy" - zakomunikował klub.
W związku z tym 23-latek może być niezdolny do gry nawet przez sześć tygodni. Nie wiadomo, czy wróci na murawę przed końcem 2023 roku. W pięciu ostatnich meczach La Ligi Tchouameni grał od pierwszej minuty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
Czytaj więcej:
Obawiali się najgorszego scenariusza. Są nowe wieści ws. gwiazdy Rakowa
Olbrzymie nerwy PSG. Kylian Mbappe uratował zespół przed kompromitacją