W poprzednich miesiącach Cagliari Calcio napisało ładną kartę w swojej historii. Do klubu po latach wrócił Claudio Ranieri i to właśnie on doprowadził drużynę do powrotu do włoskiej elity, w której teraz prowadzi swoich zawodników.
Nie jest to łatwe zadanie, bo w Serie A jest zwyczajnie wiele lepszych zespołów, ale tym razem zespół, w którym występuje Mateusz Wieteska wygrał. Nie było to jednak zwykłe zwycięstwo, bo Cagliari w pewnym momencie meczu z Frosinone Calcio przegrywało już 0:3.
Jednak w ostatnich 23 minutach ekipa z Sardynii dała prawdziwe show. Do 90. minuty zdobyła dwie bramki, a doliczony czas był już istnym szaleństwem. Najpierw w 93. Leonardo Pavoletti strzelił na 3:3 i w tym momencie wydawało się, że wszyscy związani z klubem byli ukontentowani takim rezultatem.
To oczywiście było związane z okolicznościami, ale potem drużyna niesiona dopingiem postawiła jeszcze jeden krok. W jednej z ostatnich akcji piłka trafiła pod nogi Pavolettiego, a ten umieścił ją w siatce. Włoski napastnik stał się tym samym bohaterem tej rywalizacji.
Niesamowite okoliczności przyniosły pierwsze zwycięstwo Cagliari w tym sezonie Serie A. To, jak wyglądał ten mecz może dać im pozytywnego kopa do walki w kolejnych starciach, które będą kluczowe w batalii o utrzymanie.
Czytaj też:
W La Lidze gospodarze walczyli do końca
Raków nie będzie płakał po remisie. Punkt z mistrzem nagrodą dla Widzewa
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!