Walcząca o utrzymanie w PKO Ekstraklasie drużyna Kamila Kieresia sprawiła ogromną niespodziankę. W starciu wyjazdowym Stal Mielec zwyciężyła 3:1 z Legią Warszawa. Honorowego gola dla miejscowych w samej końcówce strzelił Paweł Wszołek.
Ostatecznie Mateusz Kochalski nie zachował czyste konta, ale to nie zmienia faktu, że był wyróżniającą się postacią na murawie. Po końcowym gwizdku golkiper podzielił się swoimi odczuciami na antenie Canal+ Sport.
Kochalski przez wiele lat był związany ze stołecznym klubem, natomiast nie doczekał się debiutu w pierwszej drużynie. Bramkarz był wyraźnie rozgoryczony.
- Był to dla mnie mecz, jak każdy inny. Niektórzy wiedzą, jaka pojawiła się sytuacja. Legia zabrała mi rok? Nawet dwa lata. Szkoda, że nigdy nie dostałem szansy w pierwszej drużynie, choćby w sparingu. Bardzo dużo zawdzięczam stołecznej akademii, która sporo mi dała, ale nie do końca "jedynce" - tłumaczył.
Bramkarz w młodym wieku wyjechał z Lublina i trafił do akademii Legii. Następnie był wypożyczany do takich klubów jak Legionovia Legionowo czy Radomiak Radom (dwukrotnie). W lipcu 2020 roku na zasadzie transferu definitywnego opuścił "Wojskowych" na rzecz Stali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Czytaj więcej:
Dwie twarze jednego meczu. Milan rozwścieczył Napoli
PKO Ekstraklasa: Legia Warszawa oddala się od czołówki, zobacz tabelę