Polki nie ustrzegły się błędów. Cel jeszcze nie został osiągnięty

PAP/EPA / Andrej Cukić / Na zdjęciu: Natalia Padilla-Bidas (przy piłce)
PAP/EPA / Andrej Cukić / Na zdjęciu: Natalia Padilla-Bidas (przy piłce)

Choć stwarzały dużo sytuacji, popełniły też sporo błędów. A skończyło się podziałem punktów. Reprezentacja Polski zremisowała w Starej Pazovie z Serbią 1:1 w czwartej kolejce Ligi Narodów kobiet.

Po tym, jak kilka godzin wcześniej reprezentacja Ukrainy pokonała 1:0 Grecję, stało się jasne, że zwycięstwo reprezentacji Polski w Serbii zapewni jej pierwsze miejsce w grupie i awans do dywizji A już na dwie kolejki przed zakończeniem fazy grupowej. Tym bardziej więc jednym i drugim zależało na komplecie punktów we wtorkowy wieczór.

- Zaskoczyć będzie się ciężko, ale trzeba iść za ciosem. Jesteśmy na fali, wygrywamy trzecie spotkanie z rzędu, lecz nie można popaść w samozachwyt. Sztab znajdzie wiele rzeczy do poprawy. Jest na to czas przez te kilka dni. Zazwyczaj tak jest, że drugi mecz gramy lepiej i mam nadzieję, że tak pozostanie - mówiła przed tym spotkaniem w rozmowie z nami Katarzyna Kiedrzynek, bramkarka reprezentacji Polski.

Trener Nina Patalon nie mogła skorzystać z zawieszonej za nadmiar żółtych kartek Wiktorii Zieniewicz, ale za to do wyjściowego składu powróciły pauzujące w piątkowym meczu w Tychach Ewelina Kamczyk oraz Małgorzata Grec. Na zmianę na pozycji bramkarki zdecydował się za to trener Serbek - Dragisa Zecević. I tak Sarę Centiję zastąpiła Milica Kostić.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdruzgotany po porażce w El Clasico. "Real wygrał niezasłużenie"

Pierwsze dwa kwadranse należały raczej do gospodyń, ale w czwartej minucie Polki miały świetną okazję do objęcia prowadzenia. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Tanja Pawollek zamykała akcję strzałem głową i trafiła w poprzeczkę. Później inicjatywę przejmowały piłkarki z Bałkanów. W ósmej minucie Jovana Damnjanović uciekła polskiej defensywie, lecz została złapana na spalonym.

Później Biało-Czerwone zostały zepchnięte do defensywy, gdzie rywalki starały się wykorzystać każdy mały błąd. W 27. minucie po stracie piłki Kamczyk ruszyła z piłką Tijana Filipović, ale jej strzał łatwo obroniła Kiedrzynek. W odpowiedzi z dystansu uderzyła Pawollek i minimalnie się pomyliła. Podobnie jak próbująca chwilę później z ostrego kąta Ewa Pajor. Po strzale po ziemi kapitan naszej kadry piłka odbiła się od słupka.

W 35. minucie w polskim polu karnym upadły Jovana Damnjanović i Małgorzata Grec. Miejscowe domagały się rzutu karnego, ale okazało się, że to Serbka faulowała. A kilkadziesiąt sekund później kolejną świetną szansę miała drużyna Niny Patalon. Klaudia Lefeld podała do niepilnowanej Eweliny Kamczyk, która oddała strzał na bramkę, ale w ostatniej chwili przeciwniczki wybiły piłkę niemal z linii bramkowej.

Polki zaczęły stwarzać coraz groźniejsze sytuacje i tuż przed przerwą wykorzystały jedną z nich. Z prawej strony dośrodkowywała Kamczyk, a do serbskiej bramki głową skierowała piłkę Natalia Padilla-Bidas. Piłkarka FC Koeln nie miała łatwego zadania, bo zanim oddała strzał, piłka skozłowała tuż przed nią.

Po zmianie stron jeszcze bardziej uwidoczniła się przewaga reprezentacji Serbii. A udokumentowana została golem w 52. minucie po rzucie wolnym. Piłkę wrzucała Jelena Canković, a skuteczną główką popisała się Dina Blagojević. Polki znów zostały zepchnięte do obrony i zdecydowanie nie były bezbłędne.

Kilkukrotnie do naszego zespołu uśmiechnęło się szczęście w postaci pozycji spalonej. W 63. minucie za szybko na czystą pozycję urwała się Damnjanović, a chwilę potem też pospieszyła się Canković. Chwilę oddechu Polki złapały pod koniec piątego kwadransa spotkania. W 73. minucie Padilla-Bidas dośrodkowała piłkę z prawej strony pola karnego, ale nie zamknęła akcji Kayla Adamek. Chwilę później po lekkim - choć celnym - strzale z dystansu oddały Wiankowska i Padilla-Bidas.

Nie brakowało zatem okazji zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny. Choć po obu stronach sporo było zamieszania i prostych błędów, mecz w Starej Pazovie zakończył się podziałem punktów. To oznacza, że Polki utrzymały pierwszą pozycję w tabeli grupy B3, choć nie zapewniły sobie jeszcze zwycięstwa i awansu do dywizji A.

Ale mogą to zrobić w następnej serii gier. 1 grudnia w Stalowej Woli Biało-Czerwone zmierzą się z Ukrainą (rywalki będą formalnym gospodarzem tego spotkania), a cztery dni później na zakończenie fazy grupowej zespół Niny Patalon podejmie w Sosnowcu reprezentację Grecji.

Serbia - Polska 1:1 (0:1)
0:1 - Natalia Padilla-Bidas 43'
1:1 - Dina Blagojević 52'

Składy:

Serbia: Milica Kostić - Marija Ilić (54' Miljana Ivanović), Violeta Slović, Nevena Damjanović, Jay Vlajnić - Jelena Canković, Marija Ilić, Sara Pavlović, Dina Blagojević (65' Vesna Milivojević) - Allegra Poljak, Jovana Damnjanović, Tijana Filipović (83' Milica Mijatović).

Polska: Katarzyna Kiedrzynek - Sylwia Matysik, Małgorzata Grec (61' Adriana Achcińska), Oliwia Woś, Martyna Wiankowska - Dominika Grabowska, Tanja Pawollek, Klaudia Lefeld (90+1' Natalia Wróbel) - Natalia Padilla-Bidas, Ewa Pajor, Ewelina Kamczyk (69' Kayla Adamek).

Sędziowała: Galija Eczewa (Bułgaria).

Żółte kartki: Pavlović, Slović, Canković (Serbia) - Grec, Wiankowska (Polska).

Czytaj też: Zmiana lidera w Orlen Ekstralidze. Pogoń Szczecin lepsza w zaległym hicie

Komentarze (3)
avatar
Andrus1964
1.11.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Grały identycznie jak nasza meska reprezentacja głęboko cofnięte mnóstwo niedokładnych i niecelnych podań piłki wybijane na oślep taka chyba w Polsce jest myśl szkoleniowa że inaczej się nie Czytaj całość
avatar
antek m.
31.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kaczyńska i morawiecka grały ? Bo cały czas wygrywają , a to 1:27, a to 194:248 ... hmmm 
avatar
elek8
31.10.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
co niektóre przeszły obok meczu np. wiankowska a mogły wygrać