Wszystkich Świętych to jedno z najważniejszych świąt w polskiej tradycji. Co roku 1 listopada tłumy Polaków składają wieńce i znicze na grobach bliskich im osób. Nie omija to także tych, które były związane z piłką nożną.
W 2006 roku Marcin Krakowiak związany z Widzewem Łódź stworzył pierwszą w Polsce Piłkarską Mapę Pamięci. Dzięki tej inicjatywie można w internecie sprawdzić, gdzie spoczywają osoby związane z danym klubem, w tym wypadku z Widzewem. Później w jego ślady poszedł m.in. Lech Poznań czy Ruch Chorzów.
Między innymi dzięki działaniom Karbowiaka kibice i młodzież z akademii Widzewa zapalili znicze na grobach osób, które były związane z klubem. Ale w środę większość z nich czekała niemiła niespodzianka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!
"Trzeba być bardzo małym człowiekiem... W tym wątku pokażę kilka zdjęć z grobów, które odwiedziła młodzież z Akademii Widzewa lub kibice naszego klubu, oraz tych samych miejsc, ale już po wizycie kibiców zza miedzy. Znajdźcie brakujący szczegół. Ręce opadają" - napisał na portalu X Marcin Bartkowiak z Widzewa Łódź.
Znicze po prostu zniknęły z nagrobków. Oburzony Krakowiak podzielił się tym w mediach społecznościowych. I po kilkunastu godzinach dostał anonimowego SMS-a, że znicze wcale nie zostały wyrzucone. Po prostu przestawiono je za grób. Jak na razie nie wiadomo, kto za tym stoi, ale najprawdopodobniej to kibice jednej z drużyn wrogich Widzewowi.
"Wreszcie sam odwiedziłem Ogrodową i takie cuda… Nie wiem, co powiedzieć… Mimo wszystko żenada" - dodał Krakowiak.
Czytaj więcej:
Kapitalne wieści ws. "Lewego". Hiszpanie informują