[tag=720]
FC Barcelona[/tag] pod wodzą Xaviego wciąż miewa mecze, w których nie potrafi przejąć inicjatywy i pokazać rywalowi, że rządzi na boisku. Tak było chociażby podczas sobotniej rywalizacji z Realem Sociedad. Baskowie przez dużą część meczu kontrolowali wydarzenia boiskowe, ale końcówka należała do Barcy.
Zawodnicy z San Sebastian od pierwszych minut grali bardzo intensywnie i stosowali wysoki pressing. To też odbiło się na nich w ostatnich minutach, gdy kilka razy nie pokryli graczy Barcelony, czego efektem były sytuacje podbramkowe.
Najpierw swoją szansę miał Gavi, ale wtedy świetnie interweniował Alex Remiro. Jednak kilkadziesiąt sekund później hiszpański bramkarz nie dał już rady. Ilkay Gundogan świetnie wrzucił piłkę na głowę Ronalda Araujo, a ten mocnym uderzeniem pokonał golkipera.
Jednak nie obyło się bez dramaturgii, bo początkowo ten gol nie został uznany. W pierwszym tempie sędzia asystent zasygnalizował spalonego, ale po chwili analiza VAR przyniosła szczęśliwy dla Barcy obrót spraw i Katalończycy mogli cieszyć się z trafienia.
Niedługo później spotkanie zakończyło się, a Blaugrana wywiozła niesamowicie ważne trzy punkty z bardzo trudnego terenu. Reale Arena jest bowiem stadionem, na którym Real Sociedad jest najgroźniejszy i w tym wypadku stracił "oczka" na własne życzenie, bo miał wiele okazji do tego, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Czytaj też:
FC Barcelona grała do końca!
W Poznaniu nie było Ruchu
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka