Po porażce w El Clasico FC Barcelona musiała w La Lidze rozpocząć pościg nie tylko za Realem Madryt, ale także Atletico i... Gironą. W piątek drużyna Diego Simeone przegrała, za to Girona sięgnęła w sobotę po komplet puntków.
Swoje plany mieli gospodarze. Drużyna z San Sebastian w przypadku wygranej zbliżała się do Barcelony na dwa punkty.
W wyjściowej jedenastce mistrzów Hiszpanii, po raz pierwszy od momentu wyleczenia urazu, pojawił się Robert Lewandowski. I tyle dobrego można powiedzieć o występie Polaka, który zszedł z boiska w 57. minucie.
Gospodarze mocno weszli w spotkanie. Już po trzech minutach mogło być nawet 3:0. Najpierw Ander Barrenetxea uderzał płasko z pola karnego. Marc-Andre ter Stegen uratował gości. Chwilę później, po błędzie Julesa Kounde, z pola karnego niecelnie przymierzył Mikel Oyarzabal. Z kolei w 3. minucie Mikel Merino, po dograniu z kornera, głową uderzył obok słupka.
Barcelona uspokoiła ataki miejscowych, sama jednak nie była w stanie zbyt wiele zaoferować. Cały czas aktywniejsi starali się być gracze z San Sebastian. W 16. minucie strzał Takefusy Kubo z ostrego kąta zdołał sparować ter Stegen.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka
Do końca premierowej odsłony żadna z drużyn nie wykreowała sobie dogodnej szansy na gola. Po przerwie nie działo się wiele więcej. Brakowało celnych strzałów i spięć podbramkowych.
Minuty płynęły, doszło do wspomnianej wcześniej zmiany Lewandowskiego. Barcelona na moment ożywiła się, ale w kolejnych minutach to Real Sociedad miał więcej z gry. Okazji bramkowych gospodarze długo nie byli sobie w stanie stworzyć.
Bramkę Real Soecied powinien zdobyć w 71. minucie. Groźny strzał z dystansu oddał Ander Barrenetxea, ter Stegen kapitalnie zachował się między słupkami.
W końcówce gospodarze nie atakowali już z takim zacięciem jak wcześniej i pod bramką ter Stegena nie działo się zbyt wiele. W doliczonym czasie przebudzili się goście. Najpierw strzał Ronalda Araujo odbił Alex Remiro. Po chwili w sytuacji sam na sam z bramkarzem gola nie był w stanie strzelić Pedri. Górą z opresji wyszedł bramkarz.
Barcelona gola zdobyła w 93. minucie. Dośrodkował ILkay Gundogan, Araujo głową wpakował piłkę do siatki! Sędzia początkowo odgwizdał spalonego, ale po analizie VAR wskazał na środek.
Real Sociedad - FC Barcelona 0:1 (0:0)
0:1 - Ronald Araujo 90+3'
Składy:
Real Sociedad: Alex Remiro - Hamari Traore (62' Aritz Elustondo), Igor Zubeldia, Robin Le Normand, Aihen Munoz - Brais Mendez, Martin Zubimendi, Mikel Merino - Takefusa Kubo, Mikel Oyarzabal (83' Carlos Fernandez), Ander Barrenetxea (79' Mohamed-Ali Cho).
FC Barcelona:
Marc-Andre ter Stegen - Joao Cancelo (69' Raphinha), Inigo Martinez, Roland Araujo, Jules Kounde - Alex Balde, Gavi, Ilkay Gundogan - Fermn Lopez (57' Ferran Torres), Robert Lewandowski (57' Pedri), Joao Felix (69' Lamine Yamal).
Żółte kartki: Mendez, Zubeldia, Zubimendi (Real Sociedad) oraz Felix, Martinez, Gavi (Barcelona).
Sędzia: Javier Alberola Rojas.
Czytaj także:
Barcelona nadal szuka pieniędzy. Klub Lewandowskiego wpadł na zaskakujący pomysł
Sensacja w La Lidze! Beniaminek górą
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)