Piotr Mandrysz (trener Piasta): Przyjechaliśmy do Wrocławia z nadzieją, że zdobędziemy tutaj jakieś punkty. Staraliśmy się nie przegrać, w nadarzających się momentach spróbować powalczyć, niestety nie udało się. Myślę, że zadecydował początek drugiej połowy, w której przeciwnik narzucił dość mocne tempo gry. My nie potrafiliśmy utrzymać piłki. Dobrze działała lewa strona przeciwnika, nasza prawa nie. W konsekwencji straciliśmy bramkę. Myślę, że z przebiegu gry zwycięstwo Śląska jest zasłużone. Liczy się to, co w sieci. Muszę powiedzieć, że przeciwnik był o tą bramkę lepszy. Gratuluję trenerowi Śląska zwycięstwa.
Grzegorz Kasprzik (Piast): Co tu oceniać spotkanie, skoro przegraliśmy. Nie szło nam dzisiaj, ta gra nie układała się. Nie stworzyliśmy za dużo klarownych sytuacji. Przegraliśmy to spotkanie. Przy bramce nie miałem szans. Zawodnik Śląska oddał precyzyjny strzał przy słupku, byłem bez szans. Zależało nam bardzo, żeby nie przegrać tutaj, ale niestety nie udało się.
Ryszard Tarasiewicz (trener Śląska): Dziękuję za gratulacje. Pozwoliliśmy rozgrywać piłkę na trzydziestym metrze zawodnikom Piasta. Nie było innego wyjścia. Nie mogliśmy zaatakować wysoko pressingiem z tego względu, że była zbyt duża przestrzeń pomiędzy liniami. Chciałbym przede wszystkim podziękować moim zawodnikom za realizację założeń przedmeczowych i za cierpliwość. Mówiłem im - sytuacje stwarza się przez całe 90 minut. Tak jak powiedział trener Piasta - uważam, że Śląsk narzucił swój rytm w drugiej połowie z prostego względu, Śląsk był przygotowany lepiej pod względem merytorycznym. Zasłużyliśmy na zwycięstwo.
Zbigniew Wójcik (Śląsk): Mecz był dla nas bardzo ważny, chcieliśmy go za wszelką cenę wygrać. Znalazłem się w tym miejscu, w którym powinienem. Janek (Gancarczyk - dop. red.) dograł dobrą piłkę, mi nie pozostawało nic innego jak trafić do bramki. Piast się bronił praktycznie całym zespołem, z przodu zostawił tylko jednego napastnika, także nie było sensu zostawać czterech w linii. Ja i Krzysiu (Wołczek - dop. red) mogliśmy pójść pod pole karne. Janek (Gancarczyk - dop. red.) był dzisiaj w bardzo dobrej dyspozycji, śmiejemy się, ze jeździł na motorze i nie mogli go dogonić. Zagrał kapitalny mecz, robił z przeciwnikami co chciał. Myślę, że powalczymy w Płocku i damy rade.