"Nagle słyszysz alarm bombowy". Klimala opowiedział o dramacie w Izraelu

Instagram / Celtic Glasgow / Na zdjęciu: Patryk Klimala
Instagram / Celtic Glasgow / Na zdjęciu: Patryk Klimala

Po wybuchu wojny w Izraelu Patryk Klimala chciał jak najszybciej wrócić do Polski. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" nowy piłkarz Śląska Wrocław przyznał, że widok wystrzeliwanych rakiet zapadnie mu w pamięci.

W tym artykule dowiesz się o:

Od początku bieżącego roku były młodzieżowy reprezentant Polski występował na izraelskich boiskach od początku bieżącego roku. Tamtejsze rozgrywki musiały niestety zostać przerwane po rozpoczęciu wojny z Palestyną.

Patryk Klimala za porozumieniem stron rozwiązał swój kontrakt z Hapoelem Beer Szewa i zdecydował się na powrót do Polski. Pomocną dłoń w jego kierunku wyciągnęli działacze Śląska Wrocław. Zmiana klubu była właściwie jedynym wyjściem.

W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet" Klimala nie miał zamiaru ukrywać, że czuł zagrożenie. Na szczęście zawodnik wyszedł z całej sytuacji bez szwanku.

- Chyba tylko wariat by nie czuł. My jako Polacy nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich rzeczy, że trzeba zejść do schronu. Sama sytuacja, że jesteś w domu i nagle słyszysz alarm bombowy, to już wzbudza emocje, tak samo, kiedy jedziesz i widzisz, jak Żelazna Kopuła wystrzeliwuje i zestrzeliwuje rakietę, to naprawdę robi wrażenie - wspominał.

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka

Jak podkreślił Klimala, w Izraelu nadal przebywa kilku innych zawodników związanych z Hapoelem. Po transferze do Śląska 25-latek będzie mógł skupić się wyłącznie na kwestiach piłkarskich.

- Nie było to nic przyjemnego, ale to, co przeżyłem w porównaniu do tego, co przeżywają koledzy z drużyny do dzisiaj, to jest nie do porównania - uzupełnił.

Czytaj więcej:
"Cud". Pique wbił szpilkę Realowi Madryt
Bayern cierpiał w Stambule, u siebie ma być inaczej. "Mieliśmy sporo szczęścia"