Starcie wielkich marek w Fortuna I lidze rozczarowało. Stracone szanse Wisły i Lechii

Newspix /  MATEUSZ SLODKOWSKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: mecz Lechia Gdańsk - Wisła Kraków
Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / CYFRASPORT / Na zdjęciu: mecz Lechia Gdańsk - Wisła Kraków

Lechia Gdańsk zremisowała w piątek bezbramkowo z Wisłą Kraków. Obie drużyny miały swoje szanse, jednak zdecydowanie brakowało precyzji w grze. Gospodarze stracili do tego dwóch ważnych zawodników przed derbami w Gdyni.

W hicie Fortuna I ligi zagrały dwa zespoły, które w ostatniej dekadzie przyzwyczaiły kibiców do walki o czołowe pozycje w PKO Ekstraklasie, a nie na jej zapleczu. Od początku przeważała Wisła Kraków, która chociaż miała przed piątkiem cztery punkty straty do Lechii Gdańsk, przyzwyczaiła już kibiców do właśnie takiej gry.

Taktyka Lechii nie zakłada w ostatnich tygodniach posiadania piłki na wysokim poziomie i tak było też tym razem. Pierwszą dobrą akcję w meczu przeprowadził Rifet Kapić, który skorzystał z braku pewności w bramce Alvaro Ratona, jednak ostatecznie Hiszpan wyszedł z tego obronną ręką. Jeszcze lepszą okazję do strzelenia gola miał Maksym Chłań, ale z najbliższej odległości odbił piłkę twarzą we własną rękę.

Do przerwy wydarzyło się niewiele i obie drużyny musiały czekać na okazje bramkowe do drugiej połowy.

ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci

Od początku drugiej części spotkania obie drużyny miały ochotę do gry, wciąż jednak brakowało stuprocentowych sytuacji. W 62 minucie po podaniu Kapicia piłkę do bramki Wisły skierował Chłań, ale sędzia liniowy od razu podniósł chorągiewkę do góry. Powtórki pokazały, że arbiter się nie mylił i nadal było 0:0.

Po tej sytuacji Lechia zaczęła przeważać i miała coraz więcej okazji, ale wciąż brakowało precyzji. Wisła pierwszą poważną szansę miała na kwadrans przed końcem, ale Eneko Satrustegui trafił wprost w bramkarza po rzucie rożnym. Po chwili niewygodny strzał oddał Bartosz Jaroch, tym razem piłkę podbił jeden z rywali i Bohdan Sarnawśkyj odbił ją na rzut rożny.

W ostatnich minutach mecz się rozkręcił na dobre, jednak żadne bramki nie padły. Lechia straciła szansę na awans na pozycję lidera, a Wisła na przesunięcie się do czołowej szóstki. Kolejnym problemem gdańszczan jest to, że Tomasz Neugebauer i Iwan Żelizko dostali kolejne żółte kartki i trener Szymon Grabowski będzie musiał kompletnie przemodelować środek pomocy w derbach w Gdyni.

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 0:0

Składy:

Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawśkyj - Dominik Piła, Andrei Chindris, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Tomasz Neugebauer (70' Kacper Sezonienko), Iwan Żelizko - Camilo Mena (79' Jakub Sypek), Rifet Kapić, Maksym Chłań - Tomas Bobcek (79' Łukasz Zjawiński).

Wisła Kraków: Alvaro Raton - Bartosz Jaroch, Joseph Colley, Alan Uryga, David Junca (52' Eneko Satrustegui) - Marc Carbo, Patryk Gogół - Miki Villar (85' Bartosz Talar), Jesus Alfaro (52' Angel Baena), Joan Roman - Angel Rodado (69' Szymon Sobczak).

Żółte kartki: Neugebauer, Żelizko (Lechia), Villar, Gogół, Carbo (Wisła).

Sędzia: Łukasz Kuźma.

Widzów: 12 003.

Czytaj także:
Wisła gra dalej w Pucharze Polski
Zaskakująca oferta dla Papszuna

Komentarze (0)