Dawid Szwarga pochwalił przemianę Rakowa Częstochowa

PAP / Marcin Bielecki / Dawid Szwarga w czasie meczu Rakowa Częstochowa z Pogonią Szczecin
PAP / Marcin Bielecki / Dawid Szwarga w czasie meczu Rakowa Częstochowa z Pogonią Szczecin

Mistrz Polski przetrwał napór Pogoni Szczecin w pierwszej połowie, a później był nawet bliżej odniesienia zwycięstwa w ostatecznie zremisowanym 1:1 meczu. Dawid Szwarga pochwalił reakcję jego zespołu po zmianie stron.

Raków Częstochowa zapunktował przy Twardowskiego, choć w licznych statystykach wypadł gorzej niż Pogoń Szczecin. Na przykład w liczbie strzałów czy uderzeń celnych. To głównie konsekwencja pierwszej połowy spotkania, w którym Portowcy stwarzali większą liczbę sytuacji podbramkowych. Inna sprawa, że nie potrafili wykorzystać ani jednej z nich.

- Było widać, jak bardzo zależało Pogoni na zwycięstwie po czterech z rzędu porażkach z Rakowem u siebie. Spodziewaliśmy się takiego nastawienia przeciwnika, które było na wysokim poziomie. Nie potrafiliśmy jednak w pierwszej połowie przenieść tego na boisko - opowiada trener Dawid Szwarga na konferencji prasowej.

- Największym problemem był brak kontroli nad spotkaniem w fazach przejściowych. Było bardzo dużo niedokładnych podań i prostych strat. Musieliśmy odbudowywać obronę pola karnego siedmioma lub ośmioma zawodnikami na wysokiej intensywności. Dlatego pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu satysfakcjonująca - dodaje Szwarga.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

Po przerwie goli już nie zabrakło, a Raków objął prowadzenie dzięki strzałowi zmiennika Bartosza Nowaka. Pogoń było stać na doprowadzenie do remisu 1:1 uderzeniem Alexandra Gorgona po dograniu Kamila Grosickiego. Dawidowi Szwardze podobała się metamorfoza jego zespołu, który przyspieszył niezależnie od intensywnego terminarza.

- Szacunek dla zespołu za poprawę po przerwie na przykład w obronie wysokiej. Lepiej diagnozowaliśmy momenty do grania w przestrzeń, weszliśmy na wyższy poziom kultury gry. Dowodem była świetna bramka po akcji kombinacyjnej - wspomina Szwarga.

Częstochowianie wrócą do siebie po porażce 1:2 ze Sportingiem w grupie Ligi Europy i remisie 1:1 z Pogonią w PKO Ekstraklasie. Prosto z Lizbony przylecieli samolotem czarterowym do Szczecina.

- Zamykamy kolejny maraton i czeka na nas przerwa na kadrę. Mimo trudności duży szacunek za to, jak zespół pracował w drugiej połowie i jak walczył z bardzo zdeterminowanym rywalem - podsumowuje trener mistrza Polski.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (0)