W przeszłości Libor Pala pracował w Lechu Poznań, czy też Wiśle Płock. Czeski szkoleniowiec w wywiadzie dla sport.tvp.pl przyznał, że był zaskoczony tym, iż nowym selekcjonerem reprezentacji Polski został Michał Probierz. Pala docenia jego umiejętności, zna go jeszcze z czasów, kiedy sam grał na boisku. Natomiast wyżej ceni Marka Papszuna, który był w gronie kandydatów do zastąpienia Fernando Santosa. Wielu czeskich dziennikarzy marzyło też, by Papszun objął ich kadrę.
- Byłem zdziwiony, że wasz związek go nie zatrudnił. W ostatnich latach żaden wasz trener nie miał takich osiągnięć jak on - podkreślił Pala.
- Probierza znam od dwudziestu lat. Pamiętam go jeszcze jako piłkarza, a później spotkałem go jako trenera. Zrobił dużą karierę, ale Papszun jest jednak o jeden level wyżej od Michała. Lubię Probierza, bo to twardy, bezkompromisowy facet, ale uważam, że lepszym wyborem byłby Papszun, bo to jeszcze większy kaliber trenerski - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki
Poprzednik Probierza - Santos - prowadził polską kadrę tylko w sześciu spotkaniach. Trzy wygrał i trzy przegrał. Przed październikowym zgrupowaniem drużynę przejął już Probierz. Od samego początku naszemu zespołowi nie układały się eliminacje do Euro 2024. Na ich początku Biało-Czerwoni przegrali 1:3 z Czechami.
Co ciekawe, Polska miała dotychczas problemy z każdym rywalem. Zdobyła sześć punktów w dwumeczu z Wyspami Owczymi, ale w obu starciach wygranych 2:0, nie zachwyciła. Natomiast w rywalizacji z Mołdawią wywalczyliśmy zaledwie jeden punkt.
Przed ostatnim meczem eliminacji z Czechami mamy do nich punkt straty. Jednak nasi najbliżsi rywale grają jeszcze później z Mołdawią. Tym samym szanse na bezpośredni awans polskiej kadry do Euro 2024 są mizerne. Libor Pala przyznaje, że nikt nie spodziewał się tego, iż to Albania będzie rozdawała karty w grupie E.
- Mówiło się, że to najłatwiejsza grupa w europejskich kwalifikacjach. Przecież w naszym kraju, jak i w waszym, zastanawialiśmy się, które miejsce zajmiemy, pierwsze czy drugie. Wy mieliście tak samo. Nikt nie liczył się z Albanią, a tym bardziej z Mołdawią. Następnym razem wszyscy będą zdecydowanie ostrożniejsi - zakończył.
Mecz Polska - Czechy odbędzie się 17 listopada. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20:45.
Czytaj także:
"Będziemy coraz bardziej sfrustrowani". Mocna opinia byłego reprezentanta Polski