"Przegraliśmy eliminacje wcześniej i zasłużyliśmy na dwójkę z plusem". Były prezes PZPN ostro o reprezentacji Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / FOTON / Na zdjęciu: Grzegorz Lato
PAP / FOTON / Na zdjęciu: Grzegorz Lato
zdjęcie autora artykułu

Remisem z Czechami Polacy zamknęli sobie drogę do bezpośredniego awansu na Euro 2024. - To nie wstyd stracić punkty z Czechami. Pokpiliśmy sprawę wcześniej, co odbiło się czkawką - mówi legendarny reprezentant Polski, Grzegorz Lato.

Reprezentacja Polski rozczarowała kibiców. Biało-Czerwoni najpewniej zakończą eliminacje do Euro 2024 na trzecim miejscu, z dorobkiem zaledwie jedenastu punktów.

Na zakończenie turnieju podopieczni Michała Probierza zremisowali z Czechami 1:1. Po meczu piłkarzy schodzących z murawy żegnały gwizdy. - To eliminacje zmarnowanych nadziei. Choć byliśmy faworytami do wygrania grupy, nie udało nam się bezpośrednio awansować. Na domiar złego mogło być jeszcze gorzej. Należy się cieszyć, że Albania zremisowała w Mołdawii, bo w przeciwnym razie bylibyśmy za burtą - mówi były prezes PZPN, Grzegorz Lato w rozmowie z WP SportoweFakty.

- Taki scenariusz pewnie wielu jeszcze niedawno nie mieściłby się w głowie. Ostatecznie wszystko wskazuje na baraże. Sądzę, że Czesi dopełnią formalności i wygrają z Mołdawią na zakończenie eliminacji, a my zakończymy je na trzecim miejscu. Kwestia awansu z tej ścieżki wcale nie jest taka prosta. Możemy trafić na silnych, niewygodnych rywali - dodaje król strzelców MŚ z 1974 roku.

"Pokpiliśmy sprawę"

Boleć może przede wszystkim raptem jeden zdobyty punkt przeciwko reprezentacji Mołdawii, a zwłaszcza porażka w Kiszyniowie, gdzie Polacy prowadzili 2:0 do przerwy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznaliśmy bramkę roku?! Fenomenalny gol piłkarki

- Pokpiliśmy sprawę, co teraz odbiło się czkawką. Piłkarze byli myślami już na wakacjach. Dopuścili się niewybaczalnych, wręcz szkolnych błędów. Czesi zawsze byli dla nas niewygodnymi przeciwnikami. Porażka z nimi na wyjeździe czy remis u siebie to nie powody do wstydu. Awans wymknął się z naszych rąk w Kiszyniowie. Zamiast postawić kropkę nad i przegraliśmy tam na własne życzenie, w kuriozalny sposób - mówi bez ogródek Lato.

"Eliminacje na dwójkę z plusem"

Strzelcem jedynego gola dla Biało-Czerwonych w piątkowym spotkaniu był Jakub Piotrowski, który strzelił debiutancką bramkę w swoim czwartym meczu rozegranym w seniorskiej reprezentacji. - Zagraliśmy lepiej niż w poprzednich spotkaniach, ale nadal daleko nam do ideału. Młodzi zawodnicy pokazali zaangażowanie, biegali i walczyli o korzystny wynik. Niemniej i tak zabrakło klarownych sytuacji. Niekiedy rozgrywaliśmy do tyłu, bez pomysłu. Czesi tworzyli groźniejsze okazje i równie dobrze mogli ten mecz wygrać. Wyglądali lepiej piłkarsko. My natomiast też mieliśmy swoje szanse, dlatego remis to sprawiedliwy wynik - zauważa 100-krotny reprezentant Polski.

- Wielu zawodników gra w mocnych europejskich klubach. Nie brakuje takich, którzy zbierają dobre opinie. Niestety w kadrze wygląda to gorzej. Mieliśmy przebłyski, tylko co z tego? - dodaje.

Polacy stracili 10 bramek we wszystkich ośmiu rozegranych meczach. Gorzej pod tym względem w naszej grupie wypadli jedynie reprezentanci Wysp Owczych, których bramkarz wyciągał piłkę z siatki 13 razy.

- Na pewno wszyscy liczyliśmy na inny przebieg tych eliminacji. W skali szkolnej reprezentacja zasłużyła na dwójkę z plusem - podsumowuje Grzegorz Lato.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także: - Są nowe informacje ws. ŚwiderskiegoMacedonia Północna postraszyła Włochów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy zgadzasz się z Grzegorzem Lato?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
Mirosław Sawicki
18.11.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Możemy trafić na silnych, niewygodnych rywali? Panie Grzesiu, Królu złoty, dla tych dzisiejszych celebrytów żelowanych wszyscy są za silni, wszyscy są za mocni, wyzwalają w kibicach mnóstwo zły Czytaj całość