Początek piątkowego meczu na PGE Narodowym był obiecujący. Polacy częściej byli przy piłce i w 38. minucie zdobyli bramkę. W przerwie stracili za to Karola Świderskiego, a niedługo później z powodu kontuzji boisko opuścił Paweł Bochniewicz.
Czesi w końcu doprowadzili do wyrównania. Od tej pory Biało-Czerwoni mieli jedną szansę, sami też byli bliscy straty bramki. Ostatecznie mecz z Czechami zakończył się remisem (1:1). Był to ostatni mecz kwalifikacji do Euro 2024 i już wiadomo, że Polacy muszą grać w barażach.
W przeszłości wielokrotnie pisano, że jak trwoga w reprezentacji Polski, to do Roberta Lewandowskiego. Teraz rzeczywistość jest zupełnie inna. Polak w narodowych barwach spisuje się bardzo słabo, co zauważyli także hiszpańscy dziennikarze.
ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci
[b]
[/b]"Mecz był dramatem dla Lewandowskiego, który daleki jest od uciszenia częstego w ostatnim czasie hałasu wokół siebie. Napastnik Barcelony, będący obiektem kontrowersji w Barcelonie ze względu na jego słabe występy w ostatnich miesiącach i gest wobec Lamine'a Yamala, wydał krzyk bezradności" - czytamy w dzienniku "AS".
Dziennikarze zwrócili uwagę, że w piątkowym spotkaniu reprezentacji Polski z Czechami zabrakło Piotra Zielińskiego, czyli czołowego piłkarza SSC Napoli i Serie A. Hiszpanie uważają, że w związku z tym rola Lewandowskiego na boisku była podwójna.
"Bez Piotra Zielińskiego, który w pauzował z powodu choroby, Polska straciła najważniejszego gracza. Bez ofensywnego pomocnika SSC Napoli, Lewandowski zmuszony był grać jako dziewiątka i dziesiątka" - czytamy w hiszpańskich mediach.
Przed Polakami w tym roku jeszcze ostatnie wyzwanie, czyli towarzyskie spotkanie z Łotwą, które odbędzie się we wtorek 21 listopada. Czy Lewandowski wróci wcześniej do Hiszpanii?
- Zostaję na mecz z Łotwą i nawet nie było tematu, żebym miał wcześniej opuścić zgrupowanie - zadeklarował napastnik.
Zobacz także:
Hajcie puściły nerwy. Mówi, co zrobiłby z Lewandowskim
"Przegraliśmy eliminacje wcześniej i zasłużyliśmy na dwójkę z plusem". Były prezes PZPN ostro o reprezentacji Polski